Apki z Duchem

Ktoś w kościele „grzebie” w smartfonie! Skandal!? Niekoniecznie. Może właśnie... odmawia brewiarz.

Filmiki z USG pochodzą z prawdziwych nagrań, które powstały podczas badania ultrasonograficznego. Filmy przesyłały twórcom aplikacji, czyli niejako ją współtworzyły, mamy z całej Polski.

– Aplikacja służy oczywiście modlitwie za dziecko zagrożone aborcją. Ale dzięki niej możemy edukować osoby wokół nas, w szkole czy w pracy – mówi Adrian, który wraz ze znajomymi nad projektem pracował niemal dwa lata.

Osoba, która ściąga na smartfon aplikację, codziennie otrzymuje przypomnienie o modlitwie za dziecko. Po zakończeniu modlitwy powinna kliknąć ikonkę – wysyłając informację, że pamięta o zobowiązaniu. Jeśli przerywa modlitwę, otrzymuje upomnienie: „Pamiętasz o mnie?”. Aplikacja zawiera też rozważania na każdy dzień adopcji, napisane przez księży z całej Polski.

– Aplikacja wzbudza duże zainteresowanie odbiorców. W ciągu pierwszych dwóch tygodni od premiery ściągnęły ją 3 tys. użytkowników – opowiada Perec. – Można to zrobić, jeśli ma się system Android – z Google Play. Natomiast użytkowników iPhone ów prosimy o cierpliwość, prace trwają.

Z potrzeby i próśb

Ojciec Daniel Łuka, paulista, opowiada, że aplikacja, którą stworzyła niedawno Edycja Świętego Pawła, czyli „Nowenna Pompejańska”, powstała... na prośbę wiernych. – Nasi czytelnicy pisali, że chcieliby modlić się nowenną, ale jest to trudne, wymaga sporego nakładu czasu, poszczególne tajemnice myliły się modlącym. Prosili więc, byśmy stworzyli jakieś nagranie, które uprości im codzienną modlitwę – opowiada o. Łuka. – Stworzyliśmy aplikację, która pomaga w modlitwie, przypomina o niej. Jest to nie tylko nagranie samej modlitwy, ale również społeczność, która wytworzyła się wokół aplikacji na portalu społecznościowym. To grupa ludzi wierzących, którzy dzielą się doświadczeniami związanymi z modlitwą.

Nowenna Pompejańska w wersji podstawowej jest bezpłatna. Za wersję bardziej rozbudowaną, np. o funkcje monitorowania, przypominania, trzeba zapłacić.

Wśród użytkowników smartfonów dużą popularnością cieszy się też aplikacja... „Pismo Święte”, czyli tekst Biblii oparty na wydaniu opracowanym przez Pallottinum. Poza samym tekstem aplikacja oferuje m.in. codzienne czytania liturgiczne z komentarzami, modlitewnik, brewiarz.

– Wozić Pismo Święte w autobusie czy pociągu? To niezbyt wygodne. Dlatego wolę włączyć smartfon i czytam słowo Boże tam, gdzie akurat jestem – mówi 16-letni Rafał, ministrant spod Warszawy. – Nawet mojej babci pokazywałem i była zaskoczona, że „te nowinki” do czegoś mądrego się przydają.

Ale to nie wszystko. Coraz więcej młodych ludzi modli się np. modlitwą brewiarzową, siedząc w kościelnej ławce. Czym czasem wywołują spore zamieszanie. – Musiałam parę razy grzecznie wytłumaczyć starszym i nieco poruszonym paniom, że „nie gram w gry”, tylko się modlę. Z komórki, tuż przed Mszą św. – z uśmiechem opowiada 20-letnia Maria.

Czy aplikacje religijne to moda? – Raczej konieczność i przyszłość. Religijne aplikacje mobilne rozwijają się szybko i nadal będą się rozwijać, bo po prostu istnieje ogromna potrzeba tego typu komunikacji – twierdzi dr hab. Monika Przybysz. – I nic tego procesu nie zatrzyma. Jedyne ograniczenie to... pamięć w naszym telefonie.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6