Dzieci mają prawo pozostać dziećmi, z dala od szkód, które może im wyrządzić pornografia.
Takiego zdania jest bp Peter Andrew Comensoli, członek komisji episkopatu Australii ds. rodziny, młodzieży i życia. Spotykając się z tamtejszym senackim komitetem ds. środowiska i komunikacji stanowczo podkreślił on, że narażanie dzieci na kontakt z pornografią jest formą przemocy.
Ordynariusz diecezji Broken Bay przypomniał, że historia Kościoła w tym kraju naznaczona jest niechlubnymi przypadkami wykorzystywania dzieci. To bolesne doświadczenie wielu ofiar tamtych wydarzeń skłania dziś do szczególnej troski o to, by nie miały już miejsca jakiekolwiek formy przemocy wobec nieletnich. Uważa on, że zwiększenie dostępu do pornografii jest jedną z nich. „Żyjemy w kulturze, której integralną częścią stała się pornografia – podkreślił bp Comensoli. – Mamy do czynienia z bardzo częstym wykorzystywaniem obrazów seksualnych w reklamie, teledyskach czy grach komputerowych”. Australijski duchowny dodał także, że wiele z nich dociera bezpośrednio do dzieci, także dzięki łatwemu dostępowi przez urządzenia mobilne.
Przytoczone statystyki potwierdzają taką diagnozę. Według przeprowadzonych w Australii badań u ponad 40 proc. dzieci w wieku od 11 do 13 lat, które miały do czynienia z materiałami pornograficznymi, widać już poważne tego konsekwencje, zwłaszcza w relacjach społecznych. Nastolatkowie wystawieni na kontakt z pornografią są bardziej podatni na stosowanie przemocy seksualnej. Stąd też, jak podkreślił bp Comensoli, „australijskie społeczeństwo powinno podjąć działania celem ochrony dzieci przed takim złem”. Tamtejszy Kościół ma nadzieję na poszerzenie edukacji w tym zakresie, a także na wdrożenie bardziej bezpiecznego systemu dostępu do internetu dla nieletnich.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.