Pierwsze wielkanocne Alleluja zabrzmiało i tym razem, tak jak zawsze, w miejscu zmartwychwstania Chrystusa.
W Bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie Wigilii Paschalnej przewodniczył już o wpół do ósmej rano miejscowego czasu tamtejszy patriarcha łaciński Fouad Twal. Sprawuje się ją tam bowiem w wielkosobotni ranek, tak jak było w całym Kościele do reformy Triduum Paschalnego w połowie XX wieku.
Pius XII przesunął wigilijną liturgię Zmartwychwstania na stosowniejszą porę, czyli na późny wieczór i noc z soboty na niedzielę. W jerozolimskiej Bazylice, należącej do różnych Kościołów, trzeba było jednak utrzymać dotychczasowe terminy nabożeństw, by nie kolidowały z innymi. A o której godzinie którzy chrześcijanie mają się tam modlić, ustalili już w XVIII wieku rządzący wtedy Ziemią Świętą muzułmańscy Turcy, którzy zatwierdzili takie pory, jakie wówczas obowiązywały w poszczególnych wyznaniach. Ten status quo trwa do dziś.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.