Wojna w Ziemi Świętej ma katastrofalne konsekwencje dla palestyńskiego szkolnictwa. Na terytoriach okupowanych zamknięto co najmniej 8 proc. szkół. Zawieszenie broni nie rozwiązało problemu. Rozstawione przez Izrael punkty kontrolne i wprowadzane blokady dróg utrudniają dotarcie do szkoły
„Jednego dnia brakuje uczniów, kiedy indziej nauczycieli” – mówi Radiu Watykańskiemu s. Silouane, francuska zakonnica odpowiedzialna za nauczanie języka francuskiego w 10 szkołach katolickich w Palestynie.
W sumie na terytoriach palestyńskich istnieje 65 szkół chrześcijańskich. Uczęszcza do nich 22 tys. uczniów, z czego 8 tys. to chrześcijanie. Przed izraelską ofensywą w Strefie Gazy istniały cztery szkoły chrześcijańskie, w tym dwie prowadzone przez Łaciński Patriarchat Jerozolimy. Szkoła Świętej Rodziny została częściowo zniszczona. „Zginęło też wielu nauczycieli i rodziców, a także chrześcijańscy uczniowie” – mówi s. Silouane.
Zawieszenie broni nie rozwiązało problemu
Podkreśla, że wraz z obowiązującym od 15 stycznia zawieszeniem broni wojna nie zniknęła z życia uczniów. Jej zdaniem izraelskie naloty i blokady dróg na Zachodnim Brzegu jeszcze bardziej się nasiliły, a okupacja wojskowa zaostrzyła. „Wojna nigdy się nie skończy. Choć dzięki Żelaznej Kopule nie spadają na nas pociski, to jednak trafiają w nas niebezpieczne odłamki, słychać huk wystrzałów, jest strach i udręka” – mówi francuska zakonnica.
Konflikt odbija się na psychice uczniów
Trwający od kilkudziesięciu lat konflikt negatywnie odbija się też na psychice uczniów. Wskazuje na to Naela Ragah, dyrektorka greckokatolickiej szkoły w Ramallah. Podkreśla, że problemy psychologiczne mają zarówno uczniowie, jak i rodzice i nauczyciele. „W szkole uczymy dzieci, jak wyrażać swoje uczucia” – mówi Ragah. Podkreśla, że szkoła wkłada wiele wysiłku w wychowanie uczniów, aby potrafili zrozumieć innych, komunikować się z tymi, który mają inne poglądy. „Na całym Bliskim Wschodzie musimy nauczyć się praktykować niestosowanie przemocy, to znaczy, jak reagować na konflikt, nie unosić się gniewem, znajdować pokojowe rozwiązania, angażować się w dialog, pomagać innym” – mówi palestyńska nauczycielka.
W Szkole św. Józefa w Betlejem uczy się 800 dziewcząt, z czego połowa to muzułmanki. „Na tym tle nie ma żadnych problemów. Muzułmanie już się przyzwyczaili do rozmowy z nami” – mówi Samia Alma, nauczycielka matematyki.
Brak perspektyw na przyszłość
Trwająca od 7 października 2023 r. wojna negatywnie odbiła się też na finansowej kondycji szkół chrześcijańskich w Ziemi Świętej. Pielgrzymki ustały z dnia na dzień, a większość rodziców jest zatrudniona w sektorze turystycznym. W takiej sytuacji nie stać ich na opłacanie choćby minimalnego czesnego. Negatywnie wpływa to również na morale uczniów. „Mają wiele aspiracji, ale wiedzą, że dla nich wiele drzwi jest zamkniętych” – dodaje s. Silouane.
Życie to najcenniejszy dar Boga. Bez niego wszystko inne nie ma żadnej wartości.