Gdzie Ci mężczyźni? – chciałoby się czasem zawołać w kościele. Mamy kryzys męskości? Nawet jeśli, jest i lekarstwo: męska szkoła życia z Bogiem.
Wieczór. Do kaplicy sercanów w Kluczborku schodzą się na Eucharystię panowie. Starsi i młodzi, ubrani na sportowo bądź elegancko, idą do pierwszych ławek lub siadają z tyłu. Choć uczestników nie ma wielu, po chwili słychać zdecydowany, głęboki, męski śpiew. Taki, że po plecach aż przechodzą ciarki. I tak co miesiąc. Tu mężczyźni, którzy zwykle w kościołach zajmują miejsce z tyłu bądź na chórze, są słyszalni i widoczni.
– Na co dzień daliśmy się wypchnąć kochanym kobietkom. Z lenistwa – łatwiej stać z tyłu, bo nasze lepsze połowy przecież tak ładnie słuchają, śpiewają... – przyznaje z przekąsem Rafał Lasek z Kluczborka, inicjator męskich Mszy św. w tym mieście. – A moim marzeniem jest, by wyrywać mężczyzn spod chóru do pierwszych ławek, gdzie ich miejsce. By czytali czytania, angażowali się w Mszę św. w parafiach, by dzieci widziały tam swoich ojców. Dlatego, po uczestnictwie w podobnej, męskiej Mszy w Opolu, chciał przenieść to do Kluczborka.
W pierwszym szeregu
Zachęcony przez niego o. Sławomir Kamiński zaprosił chętnych na comiesięczne Msze do klasztoru. Szybko uformowała się stała grupa kilkunastu osób, dochodzili kolejni. – Dziś, kiedy widać kryzys męskości i ojcostwa, szukamy w Piśmie Świętym źródeł, z których można się uczyć. Tam, zwłaszcza w Starym Testamencie, jest bogactwo osób, sytuacji, które też dziś się zdarzają, przykładów słabości, ale i tego, że Bóg w byciu mężczyzną czy ojcem pomaga. Zainspirowała nas encyklika Jana Pawła II „Familiaris consortio”, gdzie pośród różnych zadań mężczyzny papież wymienia, że ma on wprowadzać rodzinę w chrześcijańskie życie – mówi kapłan.
Dziś prócz miejscowych docierają tam panowie z Praszki, Olesna, Wołczyna itp. Prócz Eucharystii jest analiza Pisma Świętego, pogłębiona homilia, a później dyskusje przy kawie. – Warto tu być, od omawianych postaci biblijnych można się wiele nauczyć. To się przydaje. Potrzeba takiej możliwości spotkania, wymiany doświadczeń życiowych, ale w męskim gronie. Na spotkaniach rodzinnych czy towarzyskich nie zawsze jest okazja czy miejsce. Tu termin jest ustalony, łatwiej przyjść. To szansa na pogłębienie wiary, rozwój siebie, czas na zastanowienie się, wypowiedzenie myśli, rozwianie wątpliwości – twierdzi Krzysztof Breguła z Kluczborka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.