Często nie zauważamy ich wyjątkowej służby dla chorych, bezdomnych, ubogich czy załamanych. Jednak bez ich czarnych, szarych czy brązowych habitów świat straciłby kolory. Więc jak spotkasz siostrę zakonną lub zakonnika, to pochwal Boga!
– Rok Życia Konsekrowanego był bardzo potrzebny. Jestem dość krótko w klasztorze, ale człowiek bardzo szybko przyzwyczaja się do różnych rzeczy. Ten czas pozwolił mi na nowo odkryć wyjątkowość i wartość tego powołania, a przede wszystkim odświeżyć miłość do Pana Jezusa – dodaje.
Siostry od wielu osób otrzymują wsparcie modlitewne, ale oczywiście nie brakuje drwin. – Nasza siostra miała na to sposób. Zawsze, gdy słyszała za plecami zdanie: „O, pingwin idzie!”, odpowiadała: „Dziecko, co miałeś z biologii? Bo moim zdaniem pingwiny wyglądają zupełnie inaczej!” – uśmiecha się siostra Brygida.
Habit przypomina o Bogu
Inne pomysły na życie miał także kapucyn o. Grzegorz Marszałkowski z Nowej Soli. – Chciałem być marynarzem, potem – matematykiem, a później zacząłem myśleć o kapłaństwie. Ostatecznie trafiłem do kapucynów – wyjaśnia o. Grzegorz, który jest w zakonie od ćwierć wieku. – Dziś mogę powiedzieć tylko: „Deo gratias” [z łac. „Dzięki Bogu” – przyp. red.]. Oczywiście nie jest łatwo, ale przez trudności Pan Bóg prowadzi do dojrzałości. Ten Rok Życia Konsekrowanego pokazał mi, ale również braciom, jak ważne miejsce zajmujemy w Kościele. Myślę, że ludziom świeckim także. Ich proszę, aby nie ustawali w modlitwie w intencji osób konsekrowanych, a tych, którzy śmieją się z nas i czasem nas wyzywają – aby spróbowali porozmawiać z jakimś zakonnikiem czy siostrą zakonną. Aby nie bali się zmniejszyć dystansu – dodaje z uśmiechem.
Na szczerą rozmowę otwarty jest zawsze także franciszkanin konwentualny o. Zdzisław Tamioła z Zielonej Góry. – Osoby konsekrowanego przypominają o duchowości i że istnieje coś więcej niż tylko doczesność. O tym, że jest druga strona medalu życia człowieka. Nie wolno tego zmarnować – zauważa ojciec Zdzisław. – Bardzo trafnie to ujął mój kolega lekarz, który powiedział do mnie: „Wiesz, kiedy widzę kogoś w stroju duchownym, czy to siostra zakonna, czy zakonnik, czy też ksiądz diecezjalny, to on mi zawsze przypomina o Panu Bogu”. I coś w tym jest. Człowieka współczesnego otacza mnóstwo znaków. My też jesteśmy takim znakiem, Bożym znakiem. Dlatego najpierw spotykamy się wspólnie na modlitwie, a dopiero potem wychodzimy do ludzi – dodaje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).