Moralność seksualną sprowadza się do pytania: czy akt seksualny obrazuje wolną, namiętną i ofiarną, wierną, życiodajną miłość Boga? Jeśli nie, zostają tylko namiastki. Seksualność oderwana od miłości, od życia, od Boga – niszczy.
Miłość na próbę czy miłość jako próba?
Rozpędziłem się z tym wstępem, ale już przechodzę do rzeczy. Wspomniałem w poprzedniej lekcji o Pieśni nad Pieśniami, sławiącej zmysłową, a zarazem czystą ludzką miłość. To jakby opis Adama i Ewy w raju przed upadkiem. Jan Paweł II zwraca uwagę, że ten idealny obraz trzeba uzupełnić bardziej prozaiczną historią innej biblijnej pary, bohaterów Księgi Tobiasza: Sary i Tobiasza. Sara ma za sobą traumę. Siedem razy wychodziła za mąż i za każdym razem pan młody umierał, zanim zaczęli współżyć. Tobiasz też ma za sobą trudne przeżycia związane z chorym ojcem. Zakochują się w sobie. Tobiasz bierze Sarę za żonę, ryzykując życie, ona naraża się na kolejny ból. W noc poślubną ojciec Sary każe kopać grób dla Tobiasza. Zanim nowożeńcy idą pierwszy raz do łóżka, odmawiają wspólnie modlitwę. I Bóg ich ocala. Miłość okazuje się silniejsza od śmierci.
Słowa tej modlitwy papież uznaje za małżeńskie credo, widzi w niej skrót teologii ciała. „»Bądź uwielbiony, Boże ojców naszych, i niech będzie uwielbione imię Twoje na wieki przez wszystkie pokolenia! Niech Cię uwielbiają niebiosa i wszystkie Twoje stworzenia po wszystkie wieki. Tyś stworzył Adama, i stworzyłeś dla niego pomocną ostoję – Ewę, jego żonę, i z obojga powstał rodzaj ludzki. I Ty rzekłeś: Nie jest dobrze być człowiekowi samemu, uczyńmy mu pomocnicę podobną do niego. A teraz nie dla rozpusty biorę tę siostrę moją za żonę, ale dla związku prawego. Okaż mnie i jej miłosierdzie i pozwól razem dożyć starości!«. I powiedzieli kolejno: Amen, amen!” (Tb 8,5-8). Jan Paweł II zwraca uwagę na wątek „siostry”, znany już z Pieśni nad Pieśniami. Poprzez małżeństwo mąż i żona stają się „bratem i siostrą”. Eros (miłość cielesna, namiętna, pożądająca) musi być uzupełniany przez agape (miłość ofiarna, dająca siebie, bezinteresowna). Na to zwrócił uwagę Benedykt XVI w encyklice „Deus caritas est”. Ten rys siostrzano-braterski można nazwać właśnie miłością agape.
Bez harmonii tych dwóch rodzajów miłości małżeństwo się nie uda. Kto buduje na samym erosie lub na samej agape, buduje na piasku. Tobiasz „zapłonął wielką miłością i serce jego przylgnęło do niej” (Tb 6,19). Tylko tyle jest w tej księdze o miłości eros. Gdzie jest agape? To decyzja na małżeństwo, w którą wpisana jest gotowość dzielenia losu, trwania przy sobie „w dobrej i złej doli”, a nawet gotowość na śmierć! Jan Paweł II pisze, że miłość to nie tylko eros, ale także etos, czyli decyzja, wybór wartości. Księga Tobiasza pokazuje, że małżeństwo to nie jest nieustanna Pieśń nad Pieśniami. Miłość jest próbą, ryzykiem. Każdy człowiek wchodząc w małżeństwo, wnosi w nie swoje obciążenia. Z domu rodzinnego, z innych relacji. Wnosi historię swoich grzechów i ran. Te „walizki” wstawione do wspólnego domu zostają rozpakowane po ślubie, prędzej czy później. Takie uwolnione demony mogą zabić miłość.
Być może jest tak, że właśnie „łóżko” ujawnia te przeróżne obciążenia i zamiast łączyć, zaczyna dzielić. Czy można to przetrwać? Można, jeśli pojawi się wspólny głos. I nie będzie to nawet w pierwszym rzędzie dialog małżeński, ale najpierw wspólne zwrócenie się do Boga o ratunek – modlitwa. Wspólną modlitwę Tobiasza i Sary kończy „Amen”, wypowiedziane przez każde z nich. To jest „moment oczyszczenia”, któremu małżonkowie muszą się poddać, aby wytrwać próbę.
Nie należy tego rozumieć banalnie. Jak mamy kryzys, to się pomodlimy razem i po sprawie. Wszystko można strywializować. Rzecz w tym, że małżeństwo jest sakramentem, w którym Bóg daje moc. Po ludzku, kiedy małżonkowie odkryją pełną prawdę o sobie, mogą przeżyć głębokie rozczarowanie. Aby przez to przejść, trzeba oprzeć się na miłości Boga, ona jest „początkiem”, „źródłem łaski”. Oczywiście kluczem jest to, by oboje razem tego chcieli. By oboje powiedzieli „Amen” Bogu i sobie wzajemnie.
„Oblubieńcy z Pieśni nad Pieśniami w gorących słowach wyznają sobie wzajemnie swoją ludzką miłość. Nowożeńcy z Księgi Tobiasza proszą Boga o to, aby mogli sprostać miłości” (Jan Paweł II). Jan Paweł II nie waha się twierdzić, że „mowa ciała” małżonków jest liturgią, jest językiem szafarzy sakramentu małżeństwa. Ten sakrament nie dzieje się tylko przed ołtarzem. On trwa, jest celebrowany poprzez wspólne życie, a w wyjątkowy sposób przez czułość, pieszczoty, miłosne zjednoczenie. Christopfer West zauważa: „Możemy nawet popatrzeć na łoże małżeńskie jak na ołtarz”. Przesada? Jan Paweł II nie używa aż tak mocnego zwrotu, ale przekonuje, że małżeńska „mowa ciała” to sacrum sięgające Boga.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.