„Do wspólnot chrześcijańskich należy obiektywna analiza sytuacji własnego kraju, wyjaśnienie jej w świetle niezmiennych wypowiedzi Ewangelii, sięgnięcie do zasad myślenia, do kryteriów osądu i dyrektyw działania, zawartych w nauczaniu społecznym Kościoła”.
Jednakże „autonomia sfery doczesnej”, z której korzystają świeccy zaangażowani w życiu politycznym - jak podkreślają dokumenty soborowe - dotyczyć może wyboru konkretnej strategii działania w polityce, nie dotyczy jednak autonomii w sferze wyborów moralnych. Świecki nie może zatem opowiadać się za rozwiązaniami sprzecznymi z nauką Kościoła, sprzecznymi z zasadami etycznymi bądź godzącymi w godność człowieka.
Zamieszanie, jakie pojawiło się w sferze definiowania "autonomii sfery doczesnej" w niektórych partiach chadeckich w okresie posoborowym, spowodowało bezpośrednią interwencję Stolicy Apostolskiej za czasów Jana Pawła II, w formie noty doktrynalnej, opublikowanej w styczniu 2003 r. przez Kongregację Nauki Wiary, nazwanej "Vademecum dla polityków". „Tego oczywistego stwierdzenia na temat wielości partii (w które mogą angażować się katolicy) nie wolno mylić z jakimś bezkrytycznym pluralizmem w wyborze moralnych zasad oraz istotnych wartości, stanowiących punkt odniesienia. Uprawniona wielość doczesnych koncepcji musi iść w parze z zachowaniem nienaruszalnego źródła, z którego wypływa zaangażowanie katolików w życiu politycznym. Tym źródłem jest chrześcijańska nauka moralna i społeczna. Do tej nauki świeccy katolicy winni się zawsze odwoływać, aby mieć pewność, że ich uczestnictwo w życiu politycznym nosi na sobie znamię nienagannej odpowiedzialności za sprawy doczesne” - stwierdza nota ogłoszona przez kard. Ratzingera.
Autorzy Kompendium Nauki Społecznej Kościoła stwierdzają idąc tym śladem, że jedno z największych zagrożeń upatruje Kościół w "relatywizmie etycznym, który prowadzi do zanegowania istnienia obiektywnego i uniwersalnego kryterium do określenia fundamentu i poprawnej hierarchii wartości w życiu publicznym". Dobitnie wyraził to Jan Paweł II mówiąc, że „demokracja bez wartości łatwo się przeradza w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” (Centesimus annus 46).
Analogicznie wypowiadał się na ten temat Benedykt XVI, wyjaśniając, że „Kościół nie proponuje technicznych rozwiązań i jest «jak najdalszy od mieszania się do rządów państw». Jednakże musi wypełniać w każdym czasie i okolicznościach misję prawdy na rzecz społeczeństwa na miarę człowieka, jego godności i powołania. A bez prawdy wizja życia staje się empiryczna i sceptyczna, niezdolna wznieść się ponad praxis, ponieważ nie szuka wartości, które pozwoliłyby ją ocenić i ukierunkowywać" Caritas in veritate).
Problem partii katolickiej
Kościół katolicki w okresie posoborowym nie popiera więc konkretnych partii politycznych, pozwalając swoim wiernym na zaangażowanie w różnych nurtach politycznych, pod warunkiem, że ich program nie jest sprzeczny z nauczaniem Kościoła i chrześcijańską moralnością. Wcześniej jednak, w szczególnych sytuacjach historycznych dopuszczał tworzenie "partii chrześcijańskich".
W encyklice „Graves de communi” z 1901 r. - w sytuacji dominacji sceny politycznej w Europie przez ruch socjalistyczny bądź przez partie skrajnie liberalne - Leon XIII sformułował pojęcie „demokracji chrześcijańskiej”, jako formy ustroju alternatywnego wobec rozwiązań socjalistycznych jak i liberalnych. W ślad za tym Kościół wspierał polityczne nurty chrześcijańskiej demokracji. Po II wojnie światowej poparciem ze strony Stolicy Apostolskiej cieszyła się włoska "Democratia Christiana", w której widziano zaporę przed komunizmem, zagrażającym wówczas państwu włoskiemu.
Redefinicji swej linii w zakresie poparcia udzielanego ruchom politycznym Kościół dokonał na Soborze Watykańskim II. W imię katolickiego uniwersalizmu odszedł od zaangażowania po którejkolwiek stronie politycznego sporu. Relacje ze światem polityki jak i strukturami państwowymi definiowane są - jak już wspomnieliśmy - w imię zasady „autonomii i niezależności”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Choć ukraińska młodzież częściej uczestniczy w pogrzebach niż weselach swoich rówieśników...
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).