Podczas gdy wiele opustoszałych klasztorów w Europie Zachodniej zamienia się w hotele czy restauracje, benedyktyńskie opactwo Fontgombault w centralnej Francji przyjmuje kolejnych kandydatów. W dodatku otwiera swoje filie i przejmuje inne upadające klasztory.
Opat zgodził się na oblaturę Milcarków, chociaż dla mnichów było to rzeczą niecodzienną, że zgłasza się ktoś z tak daleka. Nie mieli dotąd oblatów wśród Polaków. – Po tej rozmowie wróciliśmy do Polski. Czekał nas rok „nowicjatu”, a w uroczystość Wniebowzięcia NMP w 1996 r. mieliśmy złożyć przyrzeczenie oblackie w Fontgombault. W tym czasie doszło nowe szczęście: byliśmy rodzicami, zaczęliśmy czekać na poród. Trzy dni po urodzeniu powiedziano nam, że dziecko jest ciężko chore: potężna wada serca. Od tego czasu nasz dom zmienił się trochę w szpital, a codziennością były badania, jazdy do Centrum Zdrowia Dziecka... i w końcu czekanie na operację. Tu, w Polsce, kontakt nawiazaliśmy z pewną mądrą benedyktynką z warszawskich sakramentek – miała być tu, na miejscu, naszą „mistrzynią nowicjatu”.
Ona to wszystko przeżywała razem z nami. Oczywiście przez kratę. I ona pierwsza dowiedziała się telefonicznie o śmierci dziecka, trzy dni po operacji... Nie zrezygnowaliśmy z oblatury, tylko przyrzeczenie złożyliśmy pół roku później, w Poniedziałek Wielkanocny. Przez te trudne wydarzenia nasze relacje z opactwem stały się naturalnie jeszcze bardziej zażyłe. A dzisiaj jest już w Polsce więcej ludzi jakoś związanych z Fontgombault lub nim oczarowanych, na przykład doroczne warsztaty chorałowe w Łodzi są organizowane we współpracy z opactwem – ciągnie opowieść.
Po prostu
Wokół klasztoru latem można zobaczyć wiele rodzin z dziećmi. Duży dom dla gości to stary budynek włączony do klasztoru, ale przyjmuje tylko mężczyzn. Jednak w odległości kilkudziesięciu metrów jest wianuszek kamiennych domków, gdzie lokuje się rodziny. To dawne osiedle pracowników fabryki guzików, która działała na terenie klasztoru. Kto właściwie przyjeżdża do tej małej wioski? Czy tylko stęsknieni za dawną liturgią? Czy również niewierzący, poszukujący?
– To klasztor kontemplacyjny, nie mają duszpasterstwa. Mimo to spotykałem tam bardzo różnych ludzi – mówi Milcarek. – Są rodziny wielodzietne, szukające oparcia, łącznie z tzw. uzupełniającą katechezą. Są młodzi ludzie, często przyjeżdżający, by przygotować się duchowo do małżeństwa (opiekun gości daje im indywidualne nauki). I oczywiście księża. Czasami pojawiają się drużyny skautowe i inni ludzie o najrozmaitszych historiach duchowych. Kiedyś opat pokazał mi anglikanina przyjeżdżającego tam od lat. „Myślę, że w praktyce jest on już katolikiem”, powiedział. Poznałem też pewnego człowieka o mocno poranionej relacji z Kościołem. Opiekun gości otoczył go specjalną opieką, rozmawiał z nim o jego zdjęciach, wysłuchiwał dość newage’owskich opowiadań o religii – i chyba jakoś powoli nad nim pracował.
Zatrzymują się też grupy z Polski, w drodze do Lourdes. W stanie wojennym mnisi wystawili kopię obrazu MB Częstochowskiej i modlili się za Polskę. Z tej okazji nawiązał się kontakt z naszymi biskupami. Arcybiskup Stanisław Nowak z Częstochowy koronował nawet figurę Matki Bożej Dobrej Śmierci w kościele opackim w 1991 roku. I chyba wtedy mnisi nauczyli się śpiewać Apel Jasnogórski. Umieją do dziś i zawsze śpiewają na komplecie, gdy jest grupa z Polski.
Mnie i chyba wszystkich odwiedzających najbardziej pociąga jedność życia tych mnichów. Warstwa duchowa jest ściśle związana z pracą fizyczną: obrabiają pola, pracują w lesie, uprawiają ogród, szyją sobie buty, oprawiają i drukują książki, uprawiają garncarstwo i wytwarzają piękne dewocjonalia, szyją ornaty, zresztą dość proste, choć zadbane i piękne. Jeśli jest jedno słowo, które kojarzy mi się z Fontgombault, to właśnie „prostota”. Opiekun gości powtarzał: „En toute simplicité”, czyli „z całą prostotą, po prostu”. Kiedyś zabrakło mi pieniędzy na powrót i pewnie dlatego, że mówiłem mu o tym bardzo zawile, zakonnik powiedział właśnie: „Powiedz mi zupełnie po prostu...”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.