Mnisi biorą Francję

Podczas gdy wiele opustoszałych klasztorów w Europie Zachodniej zamienia się w hotele czy restauracje, benedyktyńskie opactwo Fontgombault w centralnej Francji przyjmuje kolejnych kandydatów. W dodatku otwiera swoje filie i przejmuje inne upadające klasztory.

Reklama

Tradycja stara i nowa

Dawna liturgia rzeczywiście wygląda i brzmi wyjątkowo w średniowiecznych murach kościoła. Nic dziwnego, że miejsce przyciąga wszystkich, którzy tęsknią za czasami przedsoborowymi. Nie oznacza to bynajmniej, że Fontgombault stało się kolejnym centrum kontestującym Sobór Watykański II i posoborowych papieży (jak Bractwo św. Piusa X). Przeciwnie, kolejni opaci podkreślają, że jedną z podstaw ich życia jest „synowski stosunek do Kościoła i papieża”. Mnisi w duchu posłuszeństwa przyjęli nowy Mszał rzymski w 1974 roku, tzw. Mszał Pawła VI. Nie chcieli wywoływać skandalu i tworzyć kolejnych podziałów. Ale od roku 1984, a zwłaszcza 1989 r., stopniowo zaczęli wracać do dawnej liturgii, która zresztą nigdy nie została zakazana.

– Założenie jest jednak takie, że każdy tamtejszy kapłan musi umieć odprawiać Mszę w obu formach. I oni nie tylko umieją, ale jeśli trzeba, to również odprawiają – mówi Paweł Milcarek. Zresztą pewien stary mnich, który opiekował się jego „nowicjatem” (oboje z żoną są oblatami benedyktyńskimi), nawet po powrocie klasztoru do „starej Mszy” odprawiał wyłącznie z nowego mszału. – Miał duże doświadczenie duchowe, a przy tym i nos wyostrzony na ewentualne fochy tradycjonalistycznych chłopaczków, którzy ciągną do Fontgombault z różnych stron – dodaje Milcarek.

Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości co do lojalności opactwa wobec hierarchii kościelnej, niezależnie czy nastawionej bardziej tradycjonalistycznie, czy posoborowo, warto podkreślić, że Fontgombault miało zawsze i ma nadal bardzo dobre kontakty z arcybiskupem Paryża, kard. André Vingt-Trois, duchowym i formalnym kontynuatorem kard. Jean-Marie Lustigera, który rozpoczął wielką i skuteczną reformę archidiecezji paryskiej, bynajmniej nie w duchu trydenckim, tylko jak najbardziej posoborowym (w efekcie czego paryskie seminarium pęka w szwach, a frekwencja w tamtejszych kościołach mocno zawyża średnią francuską).

– Kardynał Vingt-Trois regularnie spędza tam swe rekolekcje – potwierdza Milcarek. – Fenomen tego miejsca polega na tym, że owszem, przyciąga wielu tradycjonalistów, ale chyba w równej mierze ma przyjaciół z innej „linii”, zwłaszcza z tej „janowo-pawłowej”. Na przykład Wspólnota Świętego Marcina to są księża odprawiający w nowym rycie, ale chodzą w sutannach, co we Francji się wyróżnia i kojarzy z tradycjonalistami. Oni trzymają sztamę z Fontgombault – dodaje naczelny „Christianitas”. Na filmie o klasztorze lektor mówi, że opactwo Fontgombault stało się w pewnym sensie miejscem pojednania przeszłości z dniem dzisiejszym. To chyba trafne spostrzeżenie.

Nowicjat świeckich

Duże znaczenie w Fontgombault ma osobowość opata. Jest prawdziwą ostoją i gwarantem przestrzegania reguły. – Dostaję regularnie teksty homilii i nauk opata. Płynie stamtąd zawsze głos pokoju, zaufania i mocnego aktu wiary, pewnego prawdy – wyznaje Paweł Milcarek. Z poprzednim i aktualnym opatem miał okazję rozmawiać wiele razy. – Pierwsza rozmowa miała miejsce, gdy prosiliśmy z żoną o oblaturę, prawie 20 lat temu. Opowiadałem opatowi, że szukaliśmy konkretnych punktów oparcia dla nas i że rozeznaliśmy, iż tym oparciem są nauka św. Tomasza, mistyka karmelitańska oraz „porządek benedyktyński”. Ojciec opat odparł: wszystko to macie tutaj. I rzeczywiście – jeszcze wtedy nie wiedziałem, że mnisi nie tylko studiują św. Tomasza, ale mają jako duchową mistrzynię Małą św. Teresę – dodaje.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama