Musimy bić na alarm

O moralnych i politycznych konsekwencjach ustawy o in vitro z dominikaninem o. Maciejem Ziębą rozmawia Andrzej Grajewski
.

Podobnie argumentował prezydent Komorowski.


W taki sposób myśli dziś większość Polaków. Tylko że taka opowieść o in vitro jest szalenie zakłamana. Musimy także pamiętać, że stoi za nią gigantyczny biznes. Widziałem w internecie reklamę in vitro: „Gwarantujemy 100% skuteczności”. Tymczasem jest to gigantyczne kłamstwo. 25–30% to dobry wynik, osiągany w najlepszych klinikach na Zachodzie. Obecnie ze zdumieniem odkrywamy sposoby, jakimi przemysły cukrowniczy i tytoniowy, wydając miliardy dolarów na dezinformację, potrafiły o parędziesiąt lat opóźnić przebicie się do powszechnej świadomości, że palenie tytoniu i nadmierne spożycie cukru są szkodliwe dla zdrowia. Za parę dziesiątków lat podobnie będziemy mówili o „przemyśle in vitro”.


Nie ulega dla mnie wątpliwości, że gdyby Jan Paweł II żył, zabrałby głos przeciwko tej ustawie. 


To samo napisałem w e-mailu do jednej z osób z najbliższego otoczenia prezydenta Komorowskiego. To oczywiste. Ale główny problem polega na tym, by rozmawiać o in vitro, także z tymi, którzy nie podzielają stanowiska Kościoła. 


Może trudność polega na tym, że rozmowa na ten temat została zdominowana przez politykę...



Ten problem, sięgający etycznych podstaw cywilizacji, trzeba wydobyć z domeny polityki. Trzeba tłumaczyć, że ta metoda niszczy życie, bo każdy zarodek to indywidualne ludzkie istnienie z pełnią jego potencjalności. Każdy biolog i genetyk to potwierdzą. I to jest najważniejszy punkt, gdyż pierwszym spośród praw człowieka jest prawo do życia. Tu nie może być kompromisów. Poza tym należy przypominać, że metoda in vitro jest bardzo nieskuteczna i inwazyjna, jeśli chodzi o zdrowie kobiety. Jest to także metoda droga i finansowanie jej przez państwo jest wątpliwe moralnie, gdyż powoduje zabieranie środków z obszarów, gdzie są bardziej potrzebne. Nie wiemy też zbyt wiele o złożonych interakcjach dokonujących się w momencie zapłodnienia w łonie matki, nie mamy pojęcia, jaki mechanizm rządzi wyborem jednego z setek milionów plemników – prymitywnie i niejako na oślep próbujemy to imitować in vitro. Większa – statystycznie – zachorowalność tych dzieci także jest faktem. W przypadku bezpłodności, mówią genetycy, częstą jej przyczyną jest defekt genetyczny jednej lub obu osób pragnących mieć dziecko. Stosując metodę in vitro, powielamy ten defekt, ryzykując zdrowie przyszłych generacji. Dodajmy do tego plagę aborcji, bo przy in vitro liczne są ciąże mnogie i wybryki, takie jak wielbicielki in vitro 65-letniej Niemki, która mając już wcześniej trzynaścioro dzieci od pięciu dawców nasienia, urodziła w tym roku czworaczki. 


Ale zwolennicy in vitro na te argumenty odpowiadają innymi, które mają przemawiać na korzyść tej metody...



Słuchając argumentacji za in vitro, mam wrażenie, jakbyśmy znowu znaleźli się w centrum debaty o eugenice, o możliwości ulepszania ludzkiej rasy, toczonej na przełomie XIX i XX wieku. Wtedy w Polsce wspierali to rozwiązanie tacy ludzie jak Ludwik Krzywicki, wybitny marksizujący socjalista, jeden z twórców polskiej socjologii, czy Boy-Żeleński, erudyta obdarzony błyskotliwym umysłem, oraz Janusz Korczak, wielki społecznik, pisarz i wychowawca, który w końcu sam stał się ofiarą eugeniki. Został zamordowany przez Niemców jako Żyd – „zakała rasy”. Zresztą podobnie jak Boy-Żeleński, którego jako Polaka zaliczono do podludzi, Untermenschów, i rozstrzelano. Wszyscy oni byli zwolennikami tzw. naukowych metod, które miały stworzyć lepszego człowieka. A w efekcie stworzono ideologiczne monstrum. Dlatego my, katolicy, musimy bić na alarm zawsze, kiedy niszczone jest ludzkie życie.


«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11