To Matka Boża, która 70 lat temu objawiła się małej Władzi, zapowiedziała przybycie na Siekierki księży szkolnych. Tak nazywani są pijarzy, czyli duchowi spadkobiercy św. Józefa Kalasancjusza, którzy prowadzą tu dwie szkoły, a wkrótce także przedszkole.
Zakon Kleryków Regularnych Ubogich Matki Bożej Szkół Pobożnych, założony przez św. Józefa Kalasancjusza, liczy już blisko 400 lat. Do Warszawy pijarzy przybyli w 1642 roku. Osiedlili się u zbiegu ulic Długiej i Miodowej, budując dzisiejszą katedrę polową i kolegium. Przez prawie 200 lat byli kustoszami obrazu Matki Bożej Łaskawej, patronki Warszawy, ale po kasacie zakonów w 1864 r. do stolicy wrócili dopiero w 1979 roku. I od razu zabrali się do pracy zgodnej ze swoim charyzmatem.
Śliczna Pani w konarach wiśni
Mieszkańcy Siekierek długo czekali na chwilę, gdy powstanie u nich świątynia. Wcześniej musieli chodzić po kilka kilometrów do kościoła św. Bonifacego na Czerniaków, a od 1976 r. do parafii św. Stefana. Pierwszą Mszę św. odprawiono na Siekierkach dopiero w 1977 roku. Od 1980 r. ks. Edward Szajor, pijar, mógł to już robić codziennie. 8 lat później kard. Józef Glemp utworzył na Siekierkach parafię NMP Królowej Wyznawców. Przy niej wkrótce rozpoczęto także inne dzieła, m.in. organizację parafiad, prowadzenie szkoły podstawowej i gimnazjum. Wszystko zaczęło się jednak wieczorem 3 maja 1943 roku. 12-letnia Władzia była jednym z trojga dzieci Jana i Józefy Fronczaków. To ona dostrzegła w konarach kwitnącej wiśni Matkę Najświętszą, w długiej białej sukni, nakrytej welonem, z niebieską szarfą, ze złocistym różańcem i złożonymi rękami. Maryja była boso, a nad Jej głową błyszczały gwiazdy. – Gdy zobaczyłam Matkę Bożą, było to coś nieziemskiego. Z pewnej odległości, z okna, zobaczyłam świetlistą postać w jasności, ale nie widziałam twarzy. To była postać kobiety, młodej dziewczyny, była bardzo szczupła. Białe kwiaty wiśni zdawały się martwe przy tej postaci – wspomina 84-letnia dziś Władysława Papis.
Postawcie tu kapliczkę
Dwa dni później Matka Boża pojawiła się znowu. Tym razem Władzia zauważyła piękne niebieskie oczy, usta czerwone jak róże i uśmiech. Wyciągnęła ręce, by być jak najbliżej. W czasie kolejnych objawień – w maju 1943 r. było ich jeszcze 13 – Maryja stopniowo oswajała dziecko ze swoją obecnością, pozwalając poznać swój głos, wyrażając pragnienie rozwoju kultu na Siekierkach, budowy świątyni, a nawet zapowiadając zakończenie wojny, a wcześniej pożogę Powstania Warszawskiego. W trakcie kolejnych wizji Władzia obok Matki Bożej zobaczyła tablicę z cyfrą X, nieduży kościół z wieżą koloru szarego, 7 brązowych ptaków, klasztor, konfesjonał, obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy i zakonnice. 26 maja Maryja po raz pierwszy przemówiła do Władzi. Prosiła ją o zapalenie lampki, która zgasła na ołtarzyku w domu, i o Różaniec. Od tej pory, zasłuchana w modlitwę dziecka, zaczynała używać krótkich wezwań. Czasem Maryja używała jaśniejącej wstęgi, na której złote litery układały się w treść orędzia. Za pierwszym razem Maryja uczyła Władzię modlitwy różańcowej, następnego dnia prosiła: „Śpiewajcie i módlcie się do Mnie tu. Teraz postawcie krzyż albo kapliczkę”. To orędzie powtarzała później często, podobnie jak wezwanie do nawrócenia i zawierzenia Bogu.
Przygotować na najgorsze
28 czerwca 1943 r. tuż obok Maryi pokazał się Pan Jezus, ubrany w białą suknię i biały płaszcz. Włosy spadały Mu na ramiona, szata odsłaniała serce przebite włócznią. Pan Jezus rozpościerał ręce, jakby przygarniając do siebie. Za Nim był czarny krzyż, przytrzymywany przez dwóch aniołów, a w nim trzy gwoździe. 19 lipca 1943 r. Władzia zapisała podyktowaną przez Niepokalaną litanię. Trzy dni później – Koronkę do Matki Boskiej Niepokalanie Poczętej. „Dziateczki kochane, dążcie do Mnie i Syna Mojego, a okryję was swoim płaszczem i nic wam się złego nie stanie” – powiedziała 13 października 1943 roku. Cztery dni wcześniej przekazała: „Przyjdą ciężkie czasy, ale kto będzie miał iskrę wiary, nadziei i miłości, ten nie zginie”. Przychodzący na modlitwę ludzie prosili wielokrotnie Władzię, by zapytała Maryję, kiedy skończy się wojna. 29 maja 1943 r. dziewczynka obok Matki Najświętszej zobaczyła cyfry: 1945. Bała się jednak powiedzieć prawdę ludziom, bo wszyscy spodziewali się, że koniec wojny przyjdzie szybko.
Matka Boża chciała przygotować mieszkańców Siekierek na najgorsze. W pierwszy piątek sierpnia 1944 r. Chrystus udzielił zgromadzonym komunii duchowej. 23 sierpnia Niemcy wywieźli wszystkich mężczyzn. Kobiety z dziećmi zdążyły uciec w nocy, ale żołnierze podpalili całe Siekierki, dom po domu. Wiśnia i kapliczka przetrwały. A wraz z nimi kult, który powrócił razem z tymi, którzy ocaleli. Wracając na ojcowiznę, brali cegły ze zburzonych domów, układając je pod stojącą niewzruszenie kapliczką, postawioną jesienią 1943 r. w ogrodzie Kunegundy Janowskiej. Budowę kaplicy zakończono w 3. rocznicę pierwszego objawienia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).