Biskup Polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek przewodniczył Mszy św. pod pomnikiem Powstania Warszawskiego. Przybyli na nią przedstawiciele władz państwowych z prezydentem RP Bronisławem Komorowskim i prezydentem - elektem Andrzejem Dudą.
Mszę koncelebrowali abp Henryk Hoser, biskup diecezji warszawsko-praskiej, bp Rafał Markowski, biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej i bp Bronisław Dembowski, emerytowany biskup diecezji włocławskiej oraz kapelani wojskowi i duchowni obydwu warszawskich diecezji.
- Dla powstańców wolność była największą wartością, tak cenną, by w jej obronie razem walczyć, przelewać krew, a nawet ofiarować życie - mówił bp Józef Guzdek.
W homilii bp Guzdek podkreślał, że podstawą nauki głoszonej przez Jezusa była prawda. - Wierny tej misji, prawdę głosił, prawdzie służył i przekonywał swoich uczniów o jej niezwykłej mocy. Mówił: Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” – przypominał biskup polowy. Ordynariusz wojskowy podkreślił, że nie wszyscy z uczniów Jezusa akceptowali ewangeliczną zasadę, aby „zło dobrem zwyciężać”.
Zdaniem bp. Guzdka z perspektywy 71 lat jakie mijają od wybuchu Powstania Warszawskiego bardziej rozumiemy i doceniamy zbrojny czyn mieszkańców stolicy. - Wszyscy oni: dorośli i młodzież, duchowni i świeccy, ludność cywilna, wojsko i harcerze zespolili się razem, aby oznajmić światu: „Jeszcze Polska nie zginęła!”. Swoją postawą i zaangażowaniem głosili, że wolność jest wartością tak cenną, że należy w jej obronie razem walczyć, razem przelewać krew a nawet ofiarować życie - powiedział.
Biskup polowy przypomniał, że wielu z Powstańców Warszawskich, po zakończeniu wojny musiało stawić czoła kolejnym prześladowaniom. - Powstańcy, którzy przeszli przez piekło wojny, również po jej zakończeniu ponownie byli wtrącani w otchłań cierpienia, prześladowań i śmierci. Próbowano nawet zabić pamięć o bohaterach narodowych, grzebiąc ich w bezimiennych dołach śmierci. Jednak ci, którzy ocaleli dawali i nadal dają świadectwo prawdzie - powiedział.
Bp Guzdek podkreślił, że każda epoka ma swoich proroków, „którzy są wysłańcami Boga, będącego miłością”. - Drodzy Bohaterowie powstańczych walk. Postrzegamy Was jako proroków, którzy mają nam wiele do powiedzenia. Dziękujemy Wam, że zdaliście egzamin w czasie wojny i zdajecie go w czasie pokoju. Obroniliście się przed nienawiścią i chęcią odwetu. W waszych sercach zwyciężyła miłość i ewangeliczna zasada, aby zło dobrem zwyciężać – powiedział zwracając się do powstańców.
Ordynariusz wojskowy wyraził wdzięczność kombatantom za to, że wsiewają „ziarna miłości i przebaczenia w serca młodego pokolenia”. – Bez wzajemnego przebaczenia i pojednania nie ma przyszłości. Obyście i w naszej Ojczyźnie nigdy nie byli prorokami lekceważonymi - powiedział
Na koniec bp Guzdek zaapelował o pokój. Przypomniał słowa Ojca Świętego Franciszka, który stwierdził, że mamy do czynienia „z III wojną światową prowadzoną w kawałkach”, i który stale przypomina, że jest ona „niczego nierozwiązującym szaleństwem”. - W ten szczególny wieczór, w przeddzień 71. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, w sercu niezłomnej Stolicy, skierujmy apel do wszystkich ludzi dobrej woli o zaprzestanie walk i rozlewu krwi w tak wielu rejonach świata. Nade wszystko jednak, prośmy usilnie Boga o dar pojednania i pokoju(…)Boże, uczyń nas świadkami prawdy i obdarz duchem wzajemnej miłości – zakończył.
Po Mszy świętej odbyły się uroczystości państwowe.
Podczas ceremonii przed Pomnikiem Powstania Warszawskiego na pl. Krasińskich w Warszawie prezydent Bronisław Komorowski mówił o wdzięczności dla "tych, którzy pokazali wtedy, że wolność jest wartością bezcenną".
"Najpiękniejszym pomnikiem, najbardziej przemawiającym do nas wszystkich, jest pomnik współczesnej Polski, bo przecież wolna Polska jest częścią tej samej walki o wolność, która była wtedy w 1944 r. bez szans, ale została zrealizowana wiele lat później. Najpiękniejszym pomnikiem zwycięstwa żołnierzy powstania warszawskiego jest wolna Polska, jest piękna, piękniejąca z roku na rok Warszawa" - podkreślił Komorowski.
- Powstanie było najdramatyczniejszym wydarzeniem w naszej tysiącletniej historii; wyrażamy nadzieję moralnego triumfu tego niezłomnego miasta - mówił pod pomnikiem Powstania Warszawskiego prezes Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniew Ścibor-Rylski.
"Wtedy nie miało różnicy kto jakie miał poglądy. Wszyscy walczyli o wolność naszej ukochanej ojczyzny. Chcieliśmy pokazać światu, że Polska istnieje. Cieszę się, że znajdują się tu koledzy o różnych poglądach, tak jak w powstaniu. Cieszę się, że jest tak dużo młodzieży, która - mam nadzieję - przejmie pałeczkę po nas. Cieszę się, że jest wśród nas przyszły prezydent i pani premier" - powiedział Ścibor-Rylski.
Podkreślił, że w tysiącletnich dziejach narodu i państwa polskiego były wydarzenia, które w szczególny sposób wpłynęły na naszą współczesną tożsamość narodową. "Jednym z nich jest bez wątpienia powstanie warszawskie, otoczone kultem mimo upływu lat. Podczas obchodów wyróżnia się niestety malejąca z każdym rokiem grupa powstańców. Pragnę dać wyraz satysfakcji, że etos powstańczego zrywu znajduje żywy, serdeczny oddźwięk w sercach kolejnych pokoleń" - mówił.
Wyraził nadzieję, że rocznicowe dni powstania przez długie lata pozostaną dniami zadumy nad najdroższymi wartościami: wolnością, niezawisłością i godnością narodową. "Powstanie było jednym z najdramatyczniejszych wydarzeń w tysiącletniej historii Polski. Nic dziwnego, że jego ocena jest przedmiotem rozważań i skrajnych czasem poglądów. Wierzymy, że dyskusje te są związane z pragnieniem wyciągnięcia wniosków na przyszłość" - zaznaczył Ścibor-Rylski.
"Wszystkim poległym składamy głęboki hołd. Ponieśliśmy militarną klęskę, naród zapłacił niebywałą cenę. Z pokorą pochylamy głowy nad narodowym dramatem. Od powstania minęło 71 lat, opatrzność pozwoliła nam dożyć sędziwego wieku. Świat zmienił się nie do poznania, wspólnie z naszym dawnym wrogiem jesteśmy w jednym sojuszu wojskowym. Niech w tej końcowej refleksji wyraża się nadzieja moralnego triumfu naszego niezłomnego miasta" - podsumował.
We Mszy św. uczestniczyli powstańcy warszawscy, świadkowie wydarzeń z sierpnia 1944 roku z kraju i za granicy. Obecna była m.in. Anna Maria Anders, córka gen. Władysława Andersa, dowódcy II Korpusu Polskiego.
Na Placu Krasińskich obecni byli parlamentarzyści, prezydent Andrzej Duda, premier Ewa Kopacz i prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, przedstawiciele organizacji i stowarzyszeń patriotycznych, żołnierze Wojska Polskiego, funkcjonariusze służb mundurowych policji, straży granicznej, straży ochrony kolei oraz służby celnej. Licznie przybyły poczty sztandarowe organizacji kombatanckich, oddziałów powstańczych i grup rekonstrukcyjnych oraz harcerze i mieszkańcy Warszawy.
Na zakończenie odbył się apel poległych, a przed Pomnikiem Powstania Warszawskiego złożono wieńce.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.