Ciekła krew świętego

Cud w Madrycie. Krew świętego Pantaleona, jak co roku, znów stała się płynna. Czy to istotne?

Reklama

Wierzę w większe cuda,  więc dla mnie właściwie nie. Jasne, jest jakimś umocnieniem mojej pewności, ale i bez tego cudu, czy podobnego, z krwią św. Januarego, wierzyłbym. W Ojca, Syna i Ducha Świętego, w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół, jeden chrzest na odpuszczenie grzechów. I bez tego cudu oczekiwałbym wskrzeszenia umarłych i życia wiecznego w przyszłym świecie. Zastanawiam się jednak, jak na to wydarzenie spoglądają ci, którzy wyśmiewając łatwowierność wszystkich wierzących w Boga (czy bogów) z wyższością podkreślają, że kierują się światopoglądem naukowym? 

Ktoś, kto chełpi się naukowym podejściem do rzeczywistości na pewno nad takim zjawiskiem nie powinien przejść obojętnie. No bo to policzek wymierzony przekonaniu, że w świecie zawsze wszystko dzieje się tylko i wyłącznie zgodnie prawami przyrody. Regularnie, co roku, na zawołanie. Czy nie powinno to materialistów niepokoić?

Chyba jednak niespecjalnie niepokoi. Wierzą, że albo jest to jakieś sprytne oszustwo, albo kiedyś znajdziemy „naukowe” wytłumaczenie tego fenomenu. Tyle że takie postawienie sprawy nie ma nic wspólnego z podejściem naukowym. Nauka nie lekceważy obserwacji. I pod jej wpływem często zmienia swoje stanowisko. „Materialistom”, choć sami nie znają mechanizmu zjawiska, nie przeszkadza to jednak wyśmiewać  tych, którzy wierzą, że to cud. 

W sumie nic dziwnego. Jeśli założyło się, że istnieje tylko świat materialny, to trudno znaleźć dowody istnienia świata duchowego. I nawet to, że kiedy chcę, drapię się za uchem, a kiedy nie chcę, to się nie drapię, to tylko wypadkowa jakichś determinujących moje zachowanie procesów biochemicznych. 

Jak się zastanowić, to zjawisko ignorowania niewygodnych faktów jest dość powszechne. W ocenie własnej postawy, w argumentowaniu sympatii politycznych.... Uprzedzając możliwe zarzuty zaraz jednak wyjaśniam, że, paradoksalnie, to właśnie wzywający do wiary Kościół chyba najodważniej mierzy się z tym wszystkim, co zdaje się jego nadziei przeczyć. Nie udaje, że takich spraw nie ma. Istnieje cała dziedzina teologii, (teologia fundamentalna zwana apologetyką), która ma odwagę polemizować z mniej czy bardziej uzasadnionymi zarzutami wobec wiary. Ma też Kościół odwagę zmierzyć się z mało chwalebnymi wątkami w swojej historii, a i o dzisiejszych, poważniejszych grzechach swoich członków, jak na standardy obowiązujące w naszym społeczeństwie, mówi wyjątkowo otwarcie. 

Smutne, że właśnie nas, chrześcijan, nieraz oskarża się o ciemnotę i obskurantyzm. Ale to tylko pomówienia. Bo tak naprawdę w podejściu do oceny rzeczywistości, w przeciwieństwie do wielu ideologii współczesnego świata,  niespecjalnie mamy się czego wstydzić.
 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama