Młodzi waleczni

Mają odwagę w Parlamencie Europejskim przekonywać, że każdy poczęty embrion to „jeden z nas”. – Jeśli choć jedno życie ocaleje przez naszą robotę, to znaczy, że odnieśliśmy sukces – mówią chłopaki od inicjatywy „Jeden z nas”. Są twarzami pro life w Europie. Co daje im siłę?

Reklama

Spotykamy się rok po przesłuchaniu w KE w Galerii Kazimierz w Krakowie.

Z daleka nie poznaję ich, bo mocno zmienili image. Polo zastąpili ciemnymi marynarkami, plecaczki – teczkami, trampki – wypucowanymi na błysk butami. Zatopieni są w rozmowie. Tablety i laptopy w dłoniach. Ustalają kolejną strategię. Kiedy podchodzę, natychmiast odrywają się od pracy i szarmancko zapraszają na świeże cappuccino.

– Wybacz, ale nie mamy do dziś biura, działamy ciągle tam, gdzie jesteśmy – rzuca na powitanie Jakub, zapinając guzik od marynarki.

Bałtroszewicz to dziś już – jak z dozą sympatii żartują koledzy – „wielka szycha”. Pół roku po przesłuchaniu w Komisji Europejskiej został Sekretarzem Generalnym Federacji „Jeden z nas” na Europę. Michał Baran, to od tego czasu asystent europosła Marka Jurka w Strasburgu, a Andrzej Sobczyk jest producentem filmowym i wydawcą, reprezentuje portal Gloria24 i Stowarzyszenie Rafael. To on m.in. sprowadził do Polski głośny film „Doonby”.

Na powitanie dostaję przewodnik bioetyczny. Kredowy papier, piękne fotografie. Zgrabna książeczka, kompendium wiedzy o rozwoju człowieka od poczęcia, o in vitro, eutanazji, gender i komórkach macierzystych.

– Marzy nam się, żeby trafił do każdego księdza, nauczyciela i licealisty. Żeby wiedzieli, jak dyskutować na argumenty prawne, historyczne i medyczne – mówi Jakub. – Bo obrona życia to nie kwestia światopoglądu czy sprawa Kościoła. Prawo do życia wynika z prawa naturalnego przecież!

W ciągu ostatniego roku panowie sporo zrobili. Sobczyk wydał „Dobre Nowiny”. W nakładzie ponad milion egzemplarzy gazeta pro life rozeszła się jak świeże bułeczki. Za osiem groszy każdy egzemlarz. Po kosztach było, byle trafiło do ludzi. Zrobił kampanię „Doonbiego”. Bałtroszewicz za to co chwila jeździ po Europie. We Francji odwiedził wdowę po prof. Jérôme Lejeune. Fundacja sługi Bożego, odkrywcy etiologii syndromu Downa, zasponsorowała dzięki niemu przewodnik bioetyczny. Jakub organizuje też konferencje i spotkania. Ostatnio o klauzuli sumienia. Sprowadza polityków, bioetyków i lekarzy z najwyższej półki. Razem z Michałem, od A do Z, zorganizowali pierwszy w Europie kongres pro life. Do Krakowa w 2014 r. zjechali przedstawiciele wszystkich komitetów „One of us” z 28 krajów. Tytaniczna praca. Wszystko na cztery ręce. Bez wynagrodzenia.

Michał jeździ raz w miesiącu do Strasburga. Marek Jurek ma w nim asystenta pro life. Potem w Parlamencie Europejskim rozdaje politykom ulotki o ludzkim życiu.
Do rąk własnych każdemu deputowanemu. Trzeba spojrzeć mu w twarz.

– Nie grozimy, nie epatujemy dramatyzmem aborcji. Mówimy im o pięknie ludzkiego życia. Że oni też byli kiedyś embrionami – tłumaczy Michał.

– Skutek jest o wiele lepszy, niż kiedy używa się języka grozy, krwawych i mocnych określeń. Każdy embrion to jeden z nas – mówimy. Ocieplamy wizerunek poczętego życia. I to trafia nawet do zacietrzewionych polityków – dodaje Jakub.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama