List z pogróżkami otrzymał indyjski kardynał Telesphore Toppo. Jego autorem prawdopodobnie jest Ludowy Front Wyzwolenia Indii, secesjonistyczna frakcja maoistowskiej Komunistycznej Partii Indii.
Ugrupowanie to domaga się od arcybiskup Rańći 50 mln rupii (prawie 3 mln zł). Jeśli nie otrzyma tej sumy w ciągu 15 dni, hierarcha zostanie zabity.
- Zarobił pieniądze na upowszechnianiu religii i dlatego powinien dać ich część [naszej] organizacji. Policja nie może nam wyrządzić żadnej szkody. Nie jest w stanie aresztować naszych ludzi. Jeśli [kardynał] nie zapłaci, zostanie zabity - głosi list, podpisany przez Radża Kudżura, podającego się za komendanta Frontu w stanie Dźharkhand.
Policja prowadzi śledztwo, by sprawdzić czy list jest autentyczny. Jednocześnie wzmocniła ochronę kard. Toppo zarówno w domu, jak w czasie przemieszczania się.
- Nie boję się - zapewnia metropolita Rańći. - Policja zajęła się sprawą, a my kontynuujemy bezinteresowną służbę ludziom, szczególnie ubogim, zepchniętym na margines, członkom lokalnych plemion i niedotykalnym.
Niech Rok Jubileuszowy będzie czasem łaski, nadziei i przebaczenia.
"Oczekujemy od osób odpowiedzialnych za podjęte decyzje wyjaśnienia wszystkich wątpliwości".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.