W wieku 97 lat zmarł w Krakowie ks. prof. Tadeusz Ślipko, jezuita, jeden z najwybitniejszych współczesnych polskich etyków i filozofów.
W pracy naukowej zajmował się m.in. filozofią moralności, problemami z zakresu etyki szczegółowej, bioetyki, diagnostyki prenatalnej, kwestiami małżeństwa i rodziny, a także niektórymi zagadnieniami społecznymi, problemem kary śmierci, wojny, pokoju czy obrony sekretu.
Tadeusz Ślipko urodził się w Stratynie na terenie dzisiejszej Ukrainy. Jeszcze przed wojną rozpoczął studia we Lwowie. W październiku 1939 r. wstąpił do zakonu jezuitów. Po wojnie studiował etykę społeczną na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie później także się doktoryzował. Habilitację uzyskał w 1967 r. na podstawie rozprawy „Zagadnienie godziwej obrony sekretu”. Był wykładowcą wielu uczelni, w tym Wydziału Filozoficznego Towarzystwa Jezusowego w Krakowie, Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie.
Dorobek naukowy, dydaktyczny i organizacyjny ks. prof. Ślipki jest imponujący, a jego autorytet naukowy w świecie etyków zawsze był niekwestionowany. O niektórych wymiarach jego pracy naukowej, a także o jego postawie ludzkiej mówi przyjaciel zmarłego, ks. prof. Stanisław Ziemiański z Akademii Ignatianum w Krakowie:
„Ponieważ znajomość łaciny u studentów po wojnie była coraz mniejsza, ks. Ślipko opracował dla nich po polsku Zasady etyki ogólnej. I ten podręcznik miał kilka wydań. Napisał także zarys etyki szczegółowej w dwóch częściach: Etyka osobowa i Etyka społeczna. A jako jeden z pierwszych zajął się etyką seksualną. W sumie opublikował ponad 120 rozpraw, artykułów i recenzji. Krytykował marksistowską doktrynę o moralności, jakimś sposobem omijając komunistyczną cenzurę. To był bardzo dobry człowiek. Cytował wiele wierszy po polsku i po łacinie. Był bardzo dokładny. Zawsze, codziennie odprawiał Mszę, póki tylko mógł. Nigdy nie było z nim problemów: zawsze pobożny, zawsze grzeczny, zawsze uczynny, uprzejmy. Mieliśmy w nim dobry przykład jezuity, profesora i człowieka” – powiedział ks. prof. Ziemiański.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.