Tak jak w rodzinie, priorytetem rządzących powinno być zwracanie większej uwagi na najsłabszych – napisał Ojciec Święty w przesłaniu na szczyt Ameryk.
Nadzieja, że ubodzy uzbierają sobie coś z okruchów, które spadają ze stołów bogaczy, nie wystarczy. Niezbędne są konkretne działania na rzecz pokrzywdzonych. Tak jak w rodzinie, priorytetem rządzących powinno być zwracanie większej uwagi na najsłabszych – napisał Ojciec Święty w przesłaniu na szczyt Ameryk, który odbywa się w Panamie. Zostało ono odczytane przez watykańskiego sekretarza stanu kard. Pietra Parolina, który uczestniczy w obradach jako obserwator.
Papież odniósł się do problemu niesprawiedliwego podziału dóbr i zasobów, który jego zdaniem jest przyczyną konfliktów między narodami. Zakłada bowiem, że postęp jednych buduje się kosztem innych, a by żyć godziwie trzeba walczyć przeciw sobie – napisał Franciszek.
„Dobrobyt osiągnięty w taki sposób jest od podstaw niesprawiedliwy i godzi w godność osoby. Istnieją dobra pierwszej potrzeby, takie jak ziemia, praca i dom oraz świadczenia publiczne, jak służba zdrowia, oświata, bezpieczeństwo, środowisko, których żaden człowiek nie powinien być pozbawiony – pisze Papież. - Tego sobie wszyscy życzymy, ale rzeczywistość niestety jest inna. Nadal istnieją niesprawiedliwe nierówności, które uwłaczają godności człowieka. Wielkim wyzwaniem naszego świata jest globalizacja solidarności i braterstwa, która musi zastąpić globalizację dyskryminacji i obojętności. Dopóki nie będzie sprawiedliwego podziału dóbr, dopóty nie zostaną rozwiązane problemy naszego społeczeństwa”.
Ojciec Święty przyznał, że w ostatnich latach w wielu krajach dokonał się znaczący rozwój gospodarczy, choć inne wciąż doświadczają biedy. Jednakże również tam gdzie rozwija się gospodarka, większość społeczeństwa nie korzysta z dobrodziejstw postępu, co więcej często dochodzi do pogłębienia przepaści między bogatymi i biednymi. Dlatego, jak zauważa Papież, niezbędne są konkretne działania rządzących, mające na uwadze dobro ubogich.
W przesłaniu do przywódców obu Ameryk Franciszek odniósł się również do problemu migracji. Przyznaje, że wielu ludzi widząc, jak małe są ich szanse w porównaniu z tym, co mogłoby ich spotkać w innych krajach, czuje się zobowiązanych do porzucenia własnej ziemi i rodziny. Stają się przy tym łatwym łupem dla handlarzy ludźmi i padają ofiarą niewolniczej pracy.
„W niektórych wypadkach na skutek braku współpracy między państwami wiele osób pozostaje poza zasięgiem wymiaru sprawiedliwości i nie może się ubiegać o własne prawa. Z konieczności muszą przyłączyć do tych, którzy wyzyskują innych, albo zgodzić się na bycie ofiarą nadużyć – pisze Ojciec Święty. - Są to sytuacje, w których, aby bronić podstawowych praw człowieka, nie wystarczy przestrzegać prawa. W takich przypadkach sama tylko norma, bez litości i miłosierdzia, nie czyni zadość sprawiedliwości”.
Na zakończenie przesłania, które odczytał kard. Parolin przesłania Papież zauważa, że również w obrębie poszczególnych krajów rodzą się skandaliczne podziały uwłaczające w szczególności ludności tubylczej na obszarach wiejskich, czy też na peryferiach wielkich miast. Nie podejmując się faktycznej ochrony tych ludzi przed rasizmem, ksenofobią i nietolerancją, państwo prawa straciłoby swą prawomocność – podkreślił Ojciec Święty w przesłaniu do uczestników panamerykańskiego szczytu w Panamie.
Młodzi są najszybciej laicyzującą się grupą społeczną w Polsce.
Ojciec Święty w czasie tej podróży dzwonił, by zapewnić o swojej obecności i modlitwie.
28 grudnia Kościół obchodzi święto dzieci betlejemskich pomordowanych na rozkaz Heroda.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.