O niezaostrzanie przepisów imigracyjnych w USA, a zwłaszcza o to, by mieć na uwadze najbardziej bezbronnych, w tym dzieci, zaapelował bp Gerald Frederick Kicanas.
Występując 11 lutego w imieniu komisji migracyjnej amerykańskiego episkopatu przed podkomisją prawną Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych ds. imigracji i bezpieczeństwa granic opowiedział się on przeciwko trzem proponowanym przez rząd modyfikacjom. Stwierdził, że ich wprowadzenie w życie zaszkodzi nieletnim, zarówno imigrantom, jak i uchodźcom. Uderzy także w ludzi bez dokumentów i w tych, którzy będą się starali im pomóc, na przykład w duchownych. Pozwoli również na tworzenie przez każdy ze stanów własnego prawa imigracyjnego.
„Te trzy propozycje legislacyjne poprowadzą nasz kraj w złym kierunku – podkreślił ordynariusz leżącej przy granicy z Meksykiem diecezji. – Trzeba koniecznie przyjąć kompleksowe przepisy imigracyjne, które będą zawierały specjalną procedurę postępowania wobec osób bez dokumentów”. Dodał również, że choć zmiany miały poprawić aktualny system imigracyjny, to jednak nowe propozycje są mniej sprawiedliwe i podważają autorytet moralny Stanów Zjednoczonych, zarówno wewnątrz kraju, jak i na świecie. Państwo jest bowiem oceniane przede wszystkim według tego, w jaki sposób traktuje najsłabszych.
Ordynariusz Tucson w Arizonie wskazał przykład ochrony małoletnich bez opieki, uchodzących przed konfliktami w krajach Ameryki Środkowej. Jego zdaniem odstąpienie od ochrony dzieci uchodźców jest działaniem wprost nieprzyzwoitym i narusza ludzką godność. „Nie powinniśmy karać tych dzieci, bo są niewinne. Szukają jedynie życiowych szans i bezpieczeństwa” – powiedział bp Kicanas. Wezwał zatem do naniesienia zmian w przygotowywanych projektach nowelizacji prawa migracyjnego, zapewniając o gotowości Kościoła do pełnej współpracy w tym zakresie.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.