W Irbilu, stolicy irackiego Kurdystanu, ochrzczono dziś 40 dzieci. Wiele z nich urodziło się w rodzinach uchodźców z Mosulu, wypędzonych stamtąd przez dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego.
Jednym z wygnańców jest tamtejszy ordynariusz chaldejski. Powierzając Bogu nowo ochrzczonych, abp Amel Nona powiedział: „Będziemy się modlili, aby Jezusowe światło dawało nam nadzieję, że będziemy mogli nadal żyć bez lęku naszą wiarą. Niech Bóg napełni serca rządzących pragnieniem pokoju! Nie potrzebujemy nienawiści, ale konieczny jest nam pokój” – dodał przebywający w Irbilu arcybiskup Mosulu.
Katolicy chaldejscy w Iraku używają kalendarza gregoriańskiego, tak samo jak Kościoły tradycji zachodniej. Dziś zatem obchodzą uroczystość Objawienia Pańskiego, która upamiętnia u nich, podobnie jak w innych obrządkach wschodnich, chrzest Chrystusa w Jordanie. Dlatego dzisiejszy dzień wybrano na chrzest dzieci chrześcijańskich uchodźców z Mosulu.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).