Wizyta Papieża u prawosławnego patriarchy Konstantynopola jest przede wszystkim świadectwem bardzo dobrych relacji między Stolicą Apostolską i patriarchatem – podkreśla w przeddzień papieskiej podróży do Turcji kard. Kurt Koch, odpowiedzialny w Watykanie za ekumenizm.
Podkreśla on, że te dobre relacje między Rzymem i Konstantynopolem utrzymują się nieprzerwanie od czasów spotkania Pawła VI z patriarchą Atenagorasem. Stało się już zwyczajem, że w drugim roku pontyfikatu papieże składają wizytę patriarsze Konstantynopola.
Kard. Koch przyznaje jednak, że Papież jedzie do Stambułu również po to, by wesprzeć tureckich chrześcijan, którzy na co dzień doświadczają dyskryminacji. Przejawem tego jest na przykład zamknięte od 1971 r. prawosławne seminarium duchowne.
„Mam nadzieję, że po tak wielu latach nowy rząd wykorzysta okazję i otworzy tę teologiczną uczelnię – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Koch. – Władze poinformowały mi, że są na to gotowe, jeśli coś zmieni się w Atenach, gdzie nie ma jeszcze ani jednego meczetu. Jest to jednak dość dziwny postulat, bo przecież patriarchat ekumeniczny nie ma żadnej władzy w Atenach. Problemy trzeba rozwiązywać na miejscu, w Grecji i w Turcji. Mam nadzieję, że wizyta Ojca Świętego przyczyni się do normalizacji stosunków między rządem i Kościołem prawosławnym”.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.