Ach te pieniądze

Liberał (gospodarczy czy socjalny), konserwatysta, narodowiec, socjalista, komunista, lewak... Mnóstwo etykietek. Co się pod nimi kryje?

Reklama

Ludzie Kościoła w Polsce na ogół widzą głównie postawę wobec sporów światopoglądowych: stosunek do  zasad moralnych dotyczących życia i jego przekazywania. Na drugi plan schodzi stosunek do prawdy (!) czy, co też ważne, problem sprawiedliwego ułożenia stosunków społecznych w zakresie dostępu do dóbr. Dla jednych liberalizm to wspieranie praw silniejszych, dla drugich socjalizm to wspieranie nieróbstwa. Jakaś głębsza refleksja? Bywa. Jak choćby niedawna konferencja, „Labor Omnia Vincit” podczas której mówiono między innymi o wyzwaniach współczesnego rynku i godności pracy. Na pewno nie jest to jednak temat topowy. Ot, problem ważny, ale zajmiemy się nim kiedyś, w przyszłości. Teraz mamy ważniejsze sprawy na głowie.

Dowodem na kompletną degrengoladę ludzi Kościoła w tym względzie jest choćby sukces lansowanego od lat poglądu, że skorzystanie z czyjejś własności  intelektualnej (czytaj: odbicie książki na ksero, posłuchanie muzyki) można traktować jak kradzież roweru czy samochodu. Że istnieje coś takiego jak zasada powszechnego przeznaczenia dóbr, mająca pierwszeństwo nad prawem własności? Że książka, utwór muzyczny, tak samo jak wiedza czy prawo do uczestnictwa w życiu społecznym są dobrem kultury, a nie towarem? Doszło już do tego – tu, muszę przyznać, lekko mnie zatkało  – że publikując pracę naukową można zastrzec sobie, że nie wolno jej wykorzystać w innych pracach. Nie wiem co by na to powiedzieli Pitagoras, Newton czy Planck, ale dla mnie to kompletne wariactwo, podważanie podstaw naszej cywilizacji.

Dlatego tak ważne wydaje mi się to, co w kwestii dostępu do dóbr, finansów mówi Stolica Apostolska. Na przykład jej stały przedstawiciel przy genewskich agendach ONZ, abp Silvano Tomasi o międzynarodowych korporacjach: trudno je kontrolować. Korzystając z ponadnarodowej struktury często wymykają się krajowej legislacji. Ponadto dzięki ogromnemu kapitałowi (...) potrafią także wywierać skuteczny wpływ na kształtowanie się praw, rynku i społeczeństw, mając na względzie własne cele”. Problem widoczny nawet w stosunkowo mocnej Polsce. Jak sensownie konkurować gdy część graczy jest zwolniona z podatku?

Albo sam papież Franciszek gdy mówi o rynkach finansowych: „Nie możemy już dłużej tolerować tego, że rynki finansowe raczej kierują losami narodów niż zaspokajają ich potrzeby, ani tego, że nieliczni osiągają olbrzymie bogactwa dzięki spekulacjom finansowym, podczas gdy wielu jest bardzo obciążonych ich skutkami”. Racja, „rynki finansowe” to wyjątkowo łatwy sposób na łatwe bogacenie się kosztem innych. Różne instytucje „chwilówkowe” są tego chyba najmocniejszym, ale nie jedynym przykładem.

Ten wymiar społecznego życia katolicy też powinni dostrzegać, a nie zadowalać się etykietkami „prawica” czy „lewica”.  Bo wrażliwość na krzywdę, zwłaszcza słabszych (bo bardziej naiwnych, mniej inteligentnych itd, a nie strojących się w piórka ofiar), to przecież też część Ewangelii.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama