Uczestnicy kanonizacji dwóch papieży powracają pamięcią do wyjątkowej atmosfery wczorajszej liturgii.
Kardynał Philippe Barbarin z Lyonu przyznaje, że był pod wielkim wrażeniem postawy wiernych, ich głębokiego skupienia i modlitwy. Nie ukrywa przy tym zdziwienia rzadką powagą papieża Franciszka.
„Oczekiwaliśmy choćby małego uśmiechu, a tu nic – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Barbarin. – Myślę, że Franciszek bardzo uważa, by nie zachowywać się jak celebryta. Dlatego podczas liturgii zachowuje wielką powagę. Uważa, by nie skupiać na sobie uwagi. To - jak sądzę - sprawiło, że w czasie tej Mszy zabrakło eksplozji radości, które znamy z liturgii Jana Pawła II, a nawet Benedykta XVI.
Bardzo wzruszające było to, że ludzie byli bardzo zadowoleni, ilekroć pokazano Benedykta XVI. Wiem, że w różnych miejscach, gdzie transmisję oglądano w kościele czy w większych grupach, ludzie bili brawo, kiedy na ekranie pojawiał się Benedykt XVI. Trzeba przyznać, że zaskarbił on sobie serca wielu ludzi. I to się czuje. Ja też wiele mu zawdzięczam. Od ponad 35 lat jestem kapłanem, a nigdy w życiu nie widziałem Mszy tak pięknej, ja ta, którą sprawował w Paryżu we wrześniu 2007 r. Niewiarygodne wprost piękno. I ta cisza. Dziś widzę, że bez jednego nawet pouczenia, samym sposobem, w jaki sprawował liturgię, zmienił mój sposób odprawiania Mszy świetej”.
Konferencja prasowa przed pierwszą zagraniczną pielgrzymką Leona XIV.
Prefekt Dykasterii Nauki Wiary podczas prezentacji noty „Jedno ciało. Pochwała monogamii”.
Prosimy papieża Leona i odpowiedzialne władze rzymskie o odrzucenie tego tekstu.