Winnica umarłych

W Dolinie Jozafata, zapadlinie między Górą Oliwną i Wzgórzem Świątynnym, pewnego dnia Bóg dokona sądu nad światem (fragment książki Paula Baddego „Ziemia Boga w 20 tajemnicach”).

Reklama

Pojednanie dwóch światów

– A co ze zdumiewającymi paralelami, o których tu wspomniałeś i o których opowiada Grób Maryi?

– Jest tego cała masa. Po pierwsze Maryja umarła tak samo jak jej Syn [j.w.: Kościół nie rozstrzyga, czy Maryja umarła, czy zasnęła – przyp. red. i tłum.]. Istnieje wprawdzie w Kościele pobożna szkoła, która temu zaprzecza. Ci ludzie uważają, że Maryja tylko zasnęła. To mi jednak przypomina bardzo muzułmanów, którzy twierdzą, że Jezus wcale nie umarł. Otóż Ona naturalnie umarła tak jak On i to u nas, na Syjonie, gdzie też mieszkała. Oboje zakończyli życie śmiercią, która poprowadziła do życia. Oboje zostali pochowani w sarkofagu. Oba groby położone były w ogrodach. Wokół obydwu grobów później odsłonięto skałę, udostępniając ją procesjom pątników. Pod tym względem Grób Maryi jest dzisiaj jakby modelem poglądowym Grobu Pańskiego, który w znacznej mierze jest zniszczony. To jest taki grób, jakim można sobie wyobrazić dawny grób Chrystusa, tylko że nienaruszony. Ale to wszystko są podobieństwa zewnętrzne. Dużo ważniejsze wydaje mi się to, jak Ona swoją śmiercią raz jeszcze komentuje i uzupełnia dzieło swojego Syna. Już opowiadałem, jak Jezus na krzyżu w obliczu śmierci spowodował niewiarygodne pojednanie swojej rodziny z apostołami. Mimo to w pierwotnym Kościele pozostało napięcie między tymi dwiema jego częściami. Część judeochrześcijan dlatego już całkiem wcześnie oderwała się zupełnie od Kościoła. To byli ebionici, czyli „ubodzy”, którzy wszystko oddali i których nazwa jest nawet starsza niż nazwa chrześcijan. Kiedy Maryja w końcu umierała około 20 lat po swoim Synu, była tutaj świadkiem co najmniej tak samo niewyobrażalnego pojednania. Było to wtedy, kiedy na soborze apostolskim w Jerozolimie przypieczętowano ostatecznie pojednanie między żydami i poganami w młodym Kościele. To znaczy między chrześcijanami, którzy nadal żyli jak żydzi, i chrześcijanami, którzy już nie byli do tego zobowiązani – byli wolni od obrzezania i wszystkich nakazów związanych z czystością rytualną i pokarmami. Do tej pory było to nie do pomyślenia. A teraz Paweł i Barnaba wystąpili za wolnością pogan: „Nie musimy z nich robić żydów”. Również Jakub, bardzo pobożny żyd, który nawiedzał świątynię i tam się modlił, też powiedział: „Bóg raczył wybrać sobie lud spośród pogan” (Dz 15, 13). „Z dawien dawna bowiem w każdym mieście są ludzie, którzy co szabat czytają Mojżesza i wykładają go w synagogach” (Dz 15, 21). To był przeskok w historii. Odpowiednio do tego brzmiało też sformułowanie decyzji apostolskiej: „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my”. Ten krok był ponownym założeniem Kościoła w jego pełnym, uniwersalnym wymiarze – zjednoczeniem Kościoła z obrzezania i Kościoła z pogan. W tym ebionici nie chcieli uczestniczyć. I to była Pawłowa rewolucja światowa, którą Maryja tu opieczętowała swoją śmiercią. Utorowała sobie szlak już śmiercią i zmartwychwstaniem Jej Syna, ale tu przełom dokonał się w pełni. To było nieprawdopodobne, fantastyczne pojednanie. Wyobraź to sobie tak, że Izraelczycy i Palestyńczycy w końcu postrzegają się jako równouprawnionych braci i siostry, jako jeden lud. Pod wodzą tego samego Księcia Pokoju. To było po prostu niewiarygodne.

Grób jest pusty

– Czy to jest twoja prywatna opinia, czy taka jest wiara Kościoła?

– Naturalnie jest to wiara Kościoła, w którym to wszystko było jeszcze znacznie precyzyjniej obmyślane i przeprowadzone. Ja sporo upraszczam. Dlatego też dopiero teraz po prawie 2000 lat, około 50 lat temu w Rzymie ogłoszono jako dogmat, że Maryja po zakończeniu biegu życia ziemskiego została z ciałem i duszą wzięta do niebieskiej chwały. Stało się to tylko dlatego, iż cały katolicki Kościół był co do tego zgodny – i prawosławni też – że Bóg po prostu nie chciał dopuścić, aby Maryja trwała w rozkładzie grobowym po tym, jak Jej Syn zmartwychwstał trzeciego dnia. Że nie pozwolił ulec skażeniu ciału, które podarowało swojemu Synowi życie, ciało i krew. To by był jakiś zupełnie inny bóg, ale nie ten, którego pokazywał Jezus. Maryja z pewnością była z Nim ukrzyżowana. Jej macierzyńskie serce przetrzymało z Jego powodu najgorsze męki świata. Czy po czymś takim możesz sobie wyobrazić, żeby Bóg pozwolił Jej leżeć w grobie? Ja nie. Dlatego Jezus sam Ją wyzwolił z grobu. W dogmacie o niepokalanym poczęciu Maryi wszystko jest ni mniej, ni więcej tylko konsekwencją tego wszystkiego, w co wierzą chrześcijanie. Nikt nie musi w to wierzyć. Jeżeli ktoś jednak jako chrześcijanin nie wierzy we wniebowzięcie Maryi z ciałem i duszą, nie potrzebuje także wiary w inne rzeczy, a przede wszystkim w to, że Jej Syn jest Bogiem. Tak to widzą prawosławni i tak to widzą katolicy. Bóg przy Jej własnym poczęciu wyciągnął Ją ze spirali dziedzicznego, pierworodnego grzechu. Po zakończeniu Jej biegu życia ziemskiego z tego samego powodu wyrwał Ją z kołowrotu rozkładu. Dlatego w Jerozolimie nie ma bardziej bijącego blaskiem miejsca niż pusty Grób Maryi. Jej wzięcie do nieba z tego miejsca jest jedynym, ale bardzo właściwym odpowiednikiem zmartwychwstania i wniebowstąpienia Jej Syna.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama