By nie przespać świąt, warto w adwencie znaleźć chwilę na mały odpoczynek. Najlepiej ze Słowem Bożym.
"Słowo Boże budzi nas: otwiera nasze oczy i stawia nas na nogi. Rozważaj Ewangelię! Nie prześpij Adwentu!" – napisał dziś na twitterze ks. Piotr Studnicki w ramach akcji "Nastaw sobie budzik", którą rozpoczęli w dniu papieskich urodzin duchowni.
Wysyłając krótkie wiadomości codziennie między 6 a 9 chcą zwrócić uwagę na to, co jest najistotniejsze w adwencie, czyli na przyjście Chrystusa.
Dziś nawiązują do czytanego fragmentu z Ewangelii Mateusza na temat snu św. Józefa, w którym Anioł Pański przekonuje go, żeby nie bał się wziąć do siebie brzemiennej Maryi. O ile większość wpisów akcentuje to, co zrobił Józef po przebudzeniu, o tyle w jednym możemy przeczytać takie słowa: „My ciągle działamy, ciągle się gdzieś spieszymy, a przecież potrzebny jest i "sen", aby Bóg mógł do nas przemówić, tak jak do Józefa”.
Jak dla mnie to jest strzał w dziesiątkę. Do świąt został ostatni tydzień, a założę się, że każdy ma jeszcze tyle do zrobienia. Tymczasem byłoby idealnie znaleźć chwilę na taki ożywczy „sen”. Albo lepiej – na odpoczynek ze Słowem Bożym. Ks. Studnicki zachęca do rozważania Ewangelii, czyli ni mniej, ni więcej do słuchania, co na temat świąt ma nam do powiedzenia Bóg. Ale żeby Go usłyszeć, trzeba dać Mu szansę i na chwileczkę zwolnić przedświąteczny wyścig z czasem.
Naprawdę warto znaleźć przynajmniej kilkanaście minut, by zerknąć do codziennej liturgii słowa i posłuchać, co w tej chwili ma nam do powiedzenia Ten, który nam te święta przygotował. Jeden rzut oka na zapowiedzi proroków dotyczące Jego przyjścia i robi się jakoś raźniej:
„W jego dniach Juda dostąpi zbawienia, /a Izrael będzie mieszkał bezpiecznie. / To zaś będzie imię, którym go będą nazywać: /«Pan naszą sprawiedliwością». (Jer 23, 5 -8)
albo „Powiedzcie małodusznym: „Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, aby was zbawić” – (Iz 35,1-6a.10).
Właściwie do każdego z czytań adwentowej liturgii słowa można zerknąć, by przekonać się, z jak wielką nadzieją oczekiwali przyjścia Mesjasza Izraelici. Jak pełne optymizmu jest to oczekiwanie. Warto z tego czerpać pełnymi garściami, zamiast narzekać na otaczającą rzeczywistość.
Święty Mateusz powtarza w dzisiejszym fragmencie ewangelii proroctwo o „Emmanuelu, czyli Bogu z nami”, który przychodzi, by „zbawić swój lud od jego grzechów”. Czy można się nie cieszyć na takie spotkanie? Czy można być obojętnym wobec obietnicy:
„Ja, twój Bóg, /ująłem cię za prawicę /mówiąc ci: „Nie lękaj się, /przychodzę ci z pomocą”. /Nie bój się, robaczku, Jakubie, / nieboraku, o Izraelu! /Ja cię wspomagam, mówi Pan,/ odkupiciel twój, Święty Izraela”. (Iz 41,13-20)
Nawet kiedy człowieka zmasakrują codzienne trudności, adwentowe czytania napełniają optymizmem, bo kierują nas ku RADOŚCI, jakiej świat nie widział. Dlatego by nie przespać świąt, warto w adwencie chwilę odpocząć. Najlepiej ze Słowem Bożym.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.