Niosąc pomoc uchodźcom musimy pamiętać nie tylko o ich potrzebach materialnych, ale i duchowych. Chrześcijańskie miłosierdzie jest czymś więcej niż filantropią.
Wskazuje na to kierujący watykańską dykasterią charytatywną kard. Robert Sarah. Przewodniczący Papieskiej Rady „Cor Unum” wizytował ostatnio leżące na terytorium Libanu obozy dla syryjskich uchodźców.
„Sytuacja jest tragiczna. Wojna wciąż trwa i prowokuje biedę oraz ogromne cierpienia, szczególnie dzieci, które straciły rodziców, i kobiet, które straciły mężów. Musimy pomóc tym ludziom! Byliśmy m.in. w Dolinie Beka po to, by zdać sobie sprawę, jak realnie możemy pomóc cierpiącym uchodźcom – mówi kard. Sarah. - Prowadzimy tam szpital, który oferuje pomoc medyczną prawie 4 tys. dzieci. Zakupiliśmy też potrzebne leki. To wsparcie musi być kontynuowane. Trzeba więcej lekarstw, żywności i innych rzeczy koniecznych do codziennego życia. Bez naszej pomocy miejscowa Caritas nie jest w stanie sprostać temu wyzwaniu. Szczególnie teraz, kiedy nadszedł ostry atak zimy, nie wystarczy dać syryjskim uchodźcom tylko leków. Potrzebują oni piecyków, koców, ciepłych ubrań. Jestem zadowolony, ponieważ widziałem, że Caritas Libanu jest bardzo aktywna i doskonale pracuje”.
Na temat uchodźców, a przede wszystkim gwałtownego ataku zimy na Bliskim Wschodzie, wypowiedział się też bp William Shomali. Zdaniem biskupa pomocniczego Łacińskiego Patriarchatu Jerozolimy wspólnota międzynarodowa zbyt mało zrobiła, by realnie pomóc Syryjczykom uchodzącym z ogarniętego wojną kraju.
„W najgorszej sytuacji znajdują się syryjscy uchodźcy zamieszkujący obozy na północy Jordanii, ale także w Libanie i Turcji. Mieszkają w namiotach, gdzie nie ma ogrzewania, w wielu miejscach brakuje ciepłych posiłków. Niestety z zimna zmarło wiele dzieci – mówi bp Shomali. – Uchodźcy są w centrum naszych wysiłków humanitarnych. Patriarcha Fouad Twal napisał specjalne przesłanie, by powiedzieć światu: «Zróbcie coś konkretnego, by pomóc tym ludziom, którzy są ofiarami nie tylko absurdalnej wojny, ale i zimy». Wsparcie, które otrzymują uchodźcy, wciąż jest niewystarczające. Alarmowaliśmy do międzynarodowych organizacji, że los Syryjczyków z nadejściem zimy będzie przerażający. Odpowiedzią była obojętność. Papież Franciszek mówił o globalizacji obojętności. To, co się dzieje w tych obozach, jest tego przykładem. Szybko zapominamy o takich tragediach”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.