Na temat tego, co nam zostało z Roku Wiary w Kościele, a także o szalenie niebezpiecznej ideologii gender i nowym ateizmie, który w praktyce jest neomarksizmem, z abp. Markiem Jędraszewskim rozmawia Mariusz Majewski
Gdzie możemy spotkać takie tłumaczenie odbierania sobie życia przez człowieka?
Przychodzi mi na myśl Ernest Hemingway. Silny człowiek: boks, żeglowanie, walki byków, alkohol, kobiety, światowa sława. A w pewnym momencie przychodzi świadomość, że siły nie pozwalają już na taką aktywność i pęd życia. Pozostaje więc tylko jedno: wziąć do ręki sztucer, jak to zresztą uczynił przed nim jego ojciec, otworzyć usta i pociągnąć za spust. Odwołam się też do jednej z reakcji na mój list pasterski przed tegoroczną uroczystością Wszystkich Świętych. W jednym z jego akapitów zwróciłem uwagę na halloween i jego pogański rodowód. Tymczasem dyrektor jednego z prestiżowych łódzkich liceów zakazał jakichkolwiek komentarzy na temat tego pseudo-święta i wręcz nakazał uczniom po prostu się bawić. Liczy się bowiem tylko zabawa – bez jakiejkolwiek refleksji, bez jakiegokolwiek wartościowania. Można by powiedzieć: to klęska pedagogiczna. Niewątpliwie tak jest. Ale należałoby także uogólnić to stwierdzenie: to klęska naszej współczesnej kultury, a właściwie pseudokultury, bo o prawdziwej kulturze trudno tu mówić. „Kultura jest tym, przez co człowiek, jako człowiek, staje się bardziej człowiekiem: bardziej jest” – powiedział w 1980 r. Jan Paweł II w siedzibie UNESCO w Paryżu. Poprzez samą tylko zabawę i nieustanny pościg za przyjemnościami, wspomagany przez seks, alkohol, narkotyki czy dopalacze człowiek na pewno nie będzie bardziej człowiekiem – nawet jeśli się go dumnie nazwie nowym człowiekiem.
Trochę taki „bal na Titanicu”. Co w takim razie trzeba robić, żeby człowiek stawał się jeszcze bardziej człowiekiem?
Jestem głęboko przekonany, że współczesna kultura powinna wziąć sobie mocno do serca słynne słowa Jana Pawła II z Mszy świętej inaugurującej jego pontyfikat w dniu 22 października 1978 roku: „Nie lękajcie się! Otwórzcie, a nawet, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, ustrojów ekonomicznych i politycznych, szerokich dziedzin kultury, cywilizacji, rozwoju. Nie lękajcie się! Chrystus wie, co jest w człowieku. Tylko On to wie! Dzisiaj tak często człowiek nie wie, co nosi w sobie, w głębi swojej duszy, swego serca. Tak często jest niepewny sensu swego życia na tej ziemi. Tak często opanowuje go zwątpienie, które przechodzi w rozpacz. Pozwólcie zatem – proszę was, błagam was z pokorą i ufnością – pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka. Tylko On ma słowa życia, tak, życia wiecznego”. Przyjęcie Chrystusa jest bowiem jedynym warunkiem stworzenia naprawdę nowego człowieka.
aktualna ocena | 4,0 |
głosujących | 17 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.