To Chrystus jest tym, który pracuje, to jego dziełem jest przemiana, to On nas zbawia. To On pragnie spotkać człowieka. W tym spotkaniu nie ma miejsca na osoby trzecie.
Trzeba świadomości, że my jesteśmy narzędziami komunikacji – mówił papież w sobotę do przedstawicieli Papieskiej Rady ds. Środków Masowego Przekazu. Bardzo ważne przemówienie, dotychczas dostępne jest na stronach watykańskich niestety tylko po włosku, angielsku, portugalsku i hiszpańsku, mam nadzieję że pojawi się też tekst polski. Bardzo ważne, bo pokazuje w jaki sposób papież myśli o zadaniu, jakim jest obecność Kościoła w mediach.
Naszym zadaniem jest podprowadzić człowieka do spotkania z Chrystusem, który kocha każdego człowieka i chce do niego przyjść, także za pomocą środków, które mamy do dyspozycji, jakby nie były ubogie – tłumaczy Franciszek. To Chrystus jest tym, który pracuje, to jego dziełem jest przemiana, to On nas zbawia. To ważne. Kilkakrotnie w przemówieniu powraca wątek technologii. Nie chodzi o technologię. Chodzi o spotkanie z człowiekiem takim, jakim jest, z jego pragnieniami, wątpliwościami i nadziejami, z jego brakiem poczucia sensu życia i umiejętności nawiązywania głębokich relacji. To nasze spotkanie ma prowadzić do Chrystusa.
Tylko o to chodzi. To Chrystus jest tym, który pracuje, to jego dziełem jest przemiana, to On nas zbawia. To On pragnie spotkać człowieka. Żyjący Bóg i człowiek. W tym spotkaniu nie ma miejsca na jakiekolwiek osoby trzecie. Nie ma miejsca na przewodnika i tłumacza. Nie ma miejsca na narzędzia. To spotkanie ma wyglądać tak, jak On chce. Nie tak, jak chcemy my.
Tych słów papieża nie można przeoczyć. W naszych czasach istnieje w Kościele wielka pokusa „molestowania” duchowego: manipulacji sumieniem, teologicznego prania mózgu, które ostatecznie prowadzi do spotkania z Chrystusem – ideą czy teorią, nie z Osobą Chrystusa Żyjącego (tłumaczenie własne).
Dawno nie słyszałam tak przerażającej opinii. Trzeba sobie zadać pytanie: kogo/co głosimy? Czy naprawdę Chrystusa Żyjącego, czy też nasz Jego obraz, naszą ideę? Czy ci, którzy nie chcą nas słuchać, odrzucają Chrystusa Żyjącego, czy nasze interpretacje? Czy naszymi interpretacjami nie zasłaniamy im Boga?
Papież dodaje jedną jeszcze ważną wskazówkę, zaczerpniętą ze wskazań dotyczących pielgrzymowania św. Ignacego Lojoli. W naszej wspólnej wędrówce z drugim człowiekiem chodzi o to, by iść obok niego. Tym samym tempem. Nie przed nim i nie za nim.
Nie jako przewodnik, ale towarzysz na drodze. Nie jako ktoś lepszy, ważniejszy, mądrzejszy, ale brat. Syn tego samego Ojca. A jednocześnie ten, który odkrył piękno wiary i piękno spotkania z Chrystusem i swoim rozgrzanym sercem ogrzewa serca tych, którzy idą obok.
Ostatecznie chodzi o to, by wzorem Jezusa idącego z uczniami do Emaus rozgrzać ich serca i obudzić nadzieję, by mogli spotkać samego Boga. A gdy już spotkają, wycofać się w cień. Na tej drodze przewodnikiem jest Bóg.
Słudzy nieużyteczni jesteśmy, wykonaliśmy to, co nam polecono.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.