Zakaz pracy w placówkach handlowych w niedziele przewiduje projekt zmian w Kodeksie pracy, który trafił do Sejmu. "Niedziela w polskiej tradycji jest dniem świętym i rodzinnym" - napisano w uzasadnieniu poselskiego projektu, pod którym podpisali się posłowie PiS, PO, PSL i SP.
Pod niemal identycznym projektem zakazującym handlu w niedziele podpisy zbiera od miesiąca Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Wolna Niedziela". Pełnomocnik tego komitetu Krzysztof Steckiewicz powiedział PAP w poniedziałek, że zebrano już ponad 30 tys. podpisów.
Jak poinformował Steckiewicz, 24 kwietnia marszałek Sejmu Ewa Kopacz oficjalnie przyjęła zawiadomienie o powstaniu Komitetu "Wolna Niedziela", od tego czasu trwa zbieranie podpisów pod projektem zmian w Kodeksie pracy.
Skrytykował też posłów, że składając projekt obywatelski jako poselski - z bardzo podobnym uzasadnieniem - próbują "przykryć" inicjatywę obywatelską, którą - jak mówił - popiera m.in. metropolita gdański Sławoj Leszek Głódź.
W obywatelskim projekcie do kodeksu pracy wprowadza się zapis, że "Praca w niedzielę i święta w placówkach handlowych jest niedozwolona". W figurującym na sejmowej stronie internetowej poselskim projekcie, dodaje się taki sam zapis, dodatkowo jednak wprowadza się w nim stacje benzynowe do katalogu miejsc, w których praca w niedzielę i święta jest dozwolona.
"Trudno uznać, że funkcjonowanie wszystkich placówek handlowych w niedzielę jest uzasadnione koniecznością zaspokajania codziennych potrzeb ludności" - to jedno ze zdań identycznych w uzasadnieniu obu projektów.
Poseł PiS Robert Telus powiedział PAP, że pomysł złożenia projektu ws. zakazu handlu w niedzielę jako projektu poselskiego pojawił się na spotkaniu posłów z czterech - jak to określił - "katolickich zespołów parlamentarnych". Chodzi o zespół członków i sympatyków ruchu "Światło i Życie" i akcji katolickiej, któremu przewodniczy Telus, a także zespoły: przeciwko ateizacji, ochrony życia i rodziny oraz ds. nauki społecznej kościoła.
"Posłowie należący do tych zespołów stwierdzili, że złożymy taki projekt poselski po to, żebyśmy rozmawiali na temat tego problemu szeroko, nie tylko w jednym klubie" - mówił. Zaznaczył, że pod projektem, który został złożony w Sejmie w piątek, podpisali się należący do tych czterech zespołów posłowie z PiS, SP, PO i PSL.
Pytany, dlaczego nie skonsultowano tej decyzji z pełnomocnikiem Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Wolna Niedziela", powiedział, że nie rozumie reakcji Steckiewicza, który - jego zdaniem - powinien się cieszyć z posunięcia posłów.
"My się cieszymy, że powstają kolejne komitety obywatelskie w tej sprawie. Wiem na przykład, że również kupcy przygotowują własny projekt. Jeśli będzie nas więcej, to będziemy mieć większą siłę przebicia" - przekonywał Telus.
"My w naszym zespole o projekcie zakazu handlu w niedzielę rozmawiamy już od roku. Osobiście bardzo się cieszę, że pojawił się projekt obywatelski w tej sprawie i nie rozumiem, czemu oni się nie cieszą. Widocznie mają inne cele niż to, żeby projekt przeszedł" - dodał poseł PiS.
Pytany o to, dlaczego projekt poselski to właściwie niemal kopia projektu obywatelskiego, tłumaczył, że chodzi o zmianę jednego artykułu kodeksu pracy, a to siłą rzeczy musi wyglądać podobnie.
"Nie chcę się kłócić, kto pierwszy to wymyślił, bo nie jest to dla mnie ważne. Ważne jest, aby więcej ludzi na ten temat mówiło i żebyśmy mieli szanse przeprowadzić ten projekt dla rodzin, żeby mogły spędzać święta i niedziele ze sobą a nie w supermarketach" - powiedział Telus.
Stwierdził, że projektu obywatelskiego osobiście nie czytał, a uzasadnienie poselskiego projektu, które w dużej części jest identyczne z częścią uzasadnienia projektu obywatelskiego, pisali nie posłowie, a prawnicy.
Wnioskodawcy przekonują, że zakaz pracy w niedzielę stworzy "nową jakość życia dla rodzin" - nie tylko tych, których członkowie pracują w handlu, ale też "rodzin zapędzonych w szaleńczą chęć kupowania niekoniecznie z potrzeby - a pod wpływem reklamy i bez szacunku dla poświęcenia pracujących w niedzielę, a przede wszystkim bez szacunku dla swoich najbliższych".
Wnioskodawcy przekonują również, że daje on "szansę na ożywienie centrów miast, parków, deptaków i skwerów, z których to coraz częściej ludność w dni wolne wysysana jest do podmiejskich centrów handlowych".
"Wszystkie te aspekty poprawią integrację i zacieśnią więzy rodzinne, co ma niebagatelne znaczenie - zwłaszcza przy tak dramatycznych prognozach demograficznych przedstawianych dla naszego kraju" - przekonują wnioskodawcy.
Twierdzą oni ponadto, że zakaz pracy w placówkach handlowych w niedzielę nie spowoduje zmian we wpływach z podatków - VAT, CIT, PIT czy akcyzy. "Z uwagi na to, że ilość środków dostępnych w budżetach domowych nie zmieni się - to zakupy zostaną rozłożone na sześć dni a nie siedem, a ciężar zakupów niedzielnych przełożony zostanie na sobotę i poniedziałek" - oceniają autorzy projektu.
Ich zdaniem zmiany w Kodeksie pracy nie spowodują też wzrostu bezrobocia. "Zatrudnienie w branży handlowej wobec kryzysu jest już i tak bardzo obniżone. Nie ma więc podstaw, aby twierdzić, że wolna niedziela przełożyłaby się na wzrost bezrobocia. Proponowane rozwiązania przyczynią się ponadto do poprawy sytuacji finansowej małych rodzinnych sklepów, które od lat borykają się z nierówną konkurencją z dużymi placówkami handlowymi" - czytamy w uzasadnieniu projektu.
Jacek Żalek (z konserwatywnego skrzydła PO) powiedział PAP, że podpisał się pod projektem kierowany "patriotyzmem gospodarczym". "Niedziela byłaby jedynym dniem w tygodniu, kiedy drobni polscy przedsiębiorcy nie musieliby konkurować z wielkimi sieciami handlowymi, które wypierają ich z rynku" - argumentował w rozmowie z PAP.
Zakaz handlu w niedzielę popiera też Eugeniusz Kłopotek (PSL). "Szczerze mówiąc, nie pamiętam, czy podpisałem się pod tym projektem, ale popieram takie zmiany w Kodeksie pracy. W niedzielę ludzie mają odpoczywać, a nie ganiać po sklepach. A ci, co pracują w handlu, też powinni mieć czas na odpoczynek" - powiedział PAP polityk Stronnictwa.
Stanowisko Żalka czy Kłopotka nie oznacza jednak, że projekt może liczyć na poparcie całych klubów koalicji PO i PSL. "Nie ma powodów, by poszerzać kodeksowy zakres dni, w których obowiązuje zakaz handlu w placówkach handlowych" - powiedział PAP rzecznik PSL Krzysztof Kosiński.
Przypomniał, że zgodnie z obowiązującym prawem pracownikowi, który wykonuje pracę w niedzielę pracodawca jest zobowiązany zapewnić w zamian inny dzień wolny od pracy. "Taka elastyczność pracy - z jednej strony gwarantuje pracownikowi zamienny wolny dzień w tygodniu, a z drugiej strony - pozwala na niezakłóconą pracę konkretnej placówki, która jest dostępna dla klienta także w niedzielę" - stwierdził Kosiński.
Sekretarz klubu PO Paweł Olszewski oświadczył w rozmowie z PAP: "Nie będziemy popierali tego projektu". "Popieranie inicjatywy, która spowodowałaby wzrost bezrobocia - i to w czasie kryzysu gospodarczego - jest skrajnie nieodpowiedzialne" - uznał.
Ciąg dalszy kampanii reżimu prezydenta Daniela Ortegi przeciwko Kościołowi katolickiemu.
- Czy lwy też będą? - pytają przeciwnicy tej wątpliwej atrakcji dla turystów...