Siedmioletnia Tiffany przez rok płaciła swemu bratu, kuzynowi i koleżance, by przychodzili się z nią modlić. Skutki tej modlitwy przeszły najśmielsze oczekiwania. Lenny LaGuardia z Międzynarodowego Domu Modlitwy w Kansas City wierzy, że w Lublinie będzie podobnie.
Środek nocy. W pokoju modlitwy w Kansas City trwa modlitwa uwielbienia. 6 rano, 12 w południe, 15, 16, 20 i każda inna godzina dnia i nocy – uwielbienie tu nigdy nie ustaje. Tym miejscem jest Międzynarodowy Dom Modlitwy, po angielsku IHOP. Ta nieustająca modlitwa transmitowana jest na cały świat poprzez internet. Stała się znakiem rozpoznawczym IHOP i przyczyną, dla której do Kansas City ciągną tłumy ludzi z różnych części Stanów Zjednoczonych, a nawet z całego świata. Są poruszeni prostą prawdą: Bóg jest wart tego, by Go nieustannie uwielbiać! Dla wielu ta prawda tak zapisała się w codzienne życie, że rezygnują ze wszystkiego, co mają, i całymi rodzinami sprowadzają się do Kansas, by pracować na rzecz IHOP. Jedną z takich rodzin jest małżeństwo Lennego i Terry LaGuardia. – W 2001 roku zdecydowaliśmy się przeprowadzić do Kansas City i pracować na chwałę Pana. Doświadczaliśmy, jaką moc ma modlitwa, i jak bardzo potrzebuje jej świat. Powiedzieliśmy Bogu „tak” na wszystkie plany, jakie ma dla naszego życia. Kiedy jednak przyszło co do czego, zacząłem z Panem Bogiem dyskusję – mówił Lenny w Lublinie podczas Rodzinnego Czasu Chwały.
Uparta żona
Lenny jest żonaty od 30 lat. Ma pięcioro dzieci – czworo własnych i jedno adoptowane. Czasami denerwują go tak bardzo, że najchętniej wystawiłby je za okno. – Nie jestem perfekcyjnym rodzicem. Nigdy nim nie byłem, ani wtedy, gdy dzieci były malutkie, ani gdy dorosły. Wiedziałem jedno, gdyby nie Boża pomoc, nie dałbym rady. Zawsze kochałem Jezusa i chciałem, by moje dzieci także Go kochały, ale żeby się nimi jakoś specjalnie zajmować, nigdy nie przyszło mi do głowy – mówił Lenny LaGuardia. Dlatego kiedy przyszła do niego żona z prośbą, by w Międzynarodowym Domu Modlitwy objął funkcję dyrektora Posługi Wyposażania Dzieci i Młodzieży, powiedział do niej: „Kobieto, idź się pomódl – i nich ta myśl odstąpi od ciebie”. – Terry była jednak natarczywa. Wielokrotnie mówiłem: „Zejdź mi z oczu i módl się, by Pan uwolnił cię od tej myśli”, a ona nic. Uparta jak osioł przychodziła i mówiła mi: „Lenny, masz zostać dyrektorem posługi dla dzieci i młodzieży” – opowiada Lenny. Upór żony sprawił, że Lenny zaczął się modlić o rozeznanie.
Byłem przerażony
Przypominał sobie te wszystkie chwile, kiedy dzieci wyprowadzały go z równowagi, kiedy najchętniej uciekłby z domu albo wysłał wszystkie na długie wakacje, by od nich odpocząć. Zaczął z Bogiem dyskutować, że się nie nadaje i że dzieci nie będą chciały go słuchać. – Pan Bóg przypomniał mi jednak, że przecież przeprowadziliśmy się do Kansas, by pracować na rzecz IHOP, i powiedzieliśmy „tak” na jego plan wobec naszego życia. Zacząłem mięknąć, ale czułem się przerażony zadaniem, które Pan mi stawia. Bóg jednak dał mi swoje słowo. Zacząłem się modlić. Otworzyłem na chybił trafił Pismo Święte i trafiłem na fragment, w którym do Jezusa przyprowadzono dzieci, a apostołowie zabraniali im podchodzić do Niego. Wtedy Jezus zwrócił im uwagę, by nie zabraniali im przychodzić, bowiem do dzieci należy królestwo niebieskie. Upadłem na kolana i zacząłem prosić, by Pan pokazał mi to, co On widział w dzieciach, a czego ja nie widzę. Co miał na myśli, mówiąc, że do nich należy królestwo, skoro one są takie niegrzeczne, rozrabiają, krzyczą i hałasują w kościele. W duchu posłuszeństwa i zaufania zgodziłem się przyjąć posługę – wspomina Lenny.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.