Żeby modlić się według starego rytu, nie trzeba wypowiadać posłuszeństwa papieżowi
Żeby modlić się według starego rytu, nie trzeba wypowiadać posłuszeństwa papieżowi
Ks. Roman Tomaszczuk

Początek schizmy?

Komentarzy: 32

Ks. Roman Tomaszczuk; GN 4/2013 Świdnica

publikacja 30.01.2013 09:12

To miała być miła kolacja na zakończenie kolędowego dnia...

Dobry słuch

Na zakończenie kolędowego dnia często ksiądz jest zapraszany na posiłek. Zazwyczaj gospodarzami są ludzie zaangażowani w życie parafii. Tak było i w tym wypadku. Przy stole oprócz małżonków były ich dzieci, nastoletnia córka i studiujący syn. I to jego wyznanie sprowokowało zdumienie, a potem długą rozmowę, która była główną przyczyną internetowego komentarza. Chłopak zapowiedział bowiem, jak gdyby nigdy nic, że uczy się ministrantury, by służyć do Mszy św. sprawowanej w kaplicy Bractwa św. Piusa X. – Chyba się przesłyszałem, chciałeś powiedzieć: Bractwa św. Piotra (czyli takiego, które pielęgnuje trydencki ryt, ale w Kościele katolickim – red.)? – Nie, nie przesłyszał się ksiądz.

Teraz lepiej

Chłopak wyznał, że od jakiegoś czasu uczestniczył w Mszach trydenckich odprawianych w kościele na Piasku (zgodnie z intencją Benedykta XVI, który przywrócił możliwość celebrowania Eucharystii w starym rycie rzymskim), jednak gdy we Wrocławiu otwarto kaplicę lefebrystów, ze sporą grupą swoich znajomych dołączył do tej wspólnoty. Dlaczego? Bo z gorliwością neofity dostrzega we współczesnym Kościele wiele błędów, nadużyć i po prostu zła. Nie chce się z takim Kościołem identyfikować, więc idzie do tych, którzy zapewniają go, że są inni, bo mają prawdę i strzegą czystości wiary. Więc poszedł. Zobaczył piękną (głównie dlatego, że tajemniczą, dostojną i inną niż ta znana od dziecka) liturgię i poznał sobie podobnych: przede wszystkim młodych i w średnim wieku zgorszonych „liberalizmem” w Kościele. Poczuł się u siebie. Ale czy słusznie?

 

O sytuacji lefebrystów i konsekwencjach udziału w ich nieposłuszeństwie
mówi ks. Jarosław Lipniak, ekumenista

Ks. Roman Tomaszczuk: Jaki jest status kościelny Bractwa św. Piusa X?
Ks. Jarosław Lipniak: – Jest to suspendowane stowarzyszenie życia apostolskiego. Bractwo nie ma jedności ze Stolica Apostolską. Na temat statusu Bractwa Piusa X w 1988 roku
wypowiedziała się dobitnie Konferencja Episkopatu Polski. Konferencja jednoznacznie stwierdziła, że to zgromadzenia kapłańskie jest schizmatyckie. Podobne stanowisko
10 lat później w liście pasterskim zajął abp Tadeusz Gocłowski.

We Wrocławiu wielu tradycjonalistów katolickich przeszło do Bractwa św. Piusa X. Co się dzieje, gdy katolik dołącza do tej grupy?
– Katolik nie może dołączyć do Bractwa. Nie można być w Kościele katolickim, a jednocześnie odrzucać nauczanie tegoż Kościoła. Nie ma też możliwości interkomunii. Warto wiedzieć, że w grudniu 2010 roku przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik zabronił uczestnictwa w liturgii sprawowanej przez członków Bractwa, którzy działają bez mandatu biskupa. We Wrocławiu Bractwo działa z całą pewnością bez zgody tamtejszego metropolity.

Na czym polega główny błąd w postawie i postulatach lefebrystów?
– Główny błąd Bractwa polega na notorycznym nieposłuszeństwie oraz nieustannej krytyce nauczania Kościoła katolickiego, począwszy od Drugiego Soboru Watykańskiego. Lefebryści kwestionują dokumenty ostatniego soboru, twierdząc, że stoją w sprzeczności z Magisterium Kościoła prezentowanym na przestrzeni wieków. Wykazują nieposłuszeństwo
i krytykę wobec kolejnych papieży. Błogosławionego Jana XXIII krytykowali za uleganie wpływom i manipulacjom masonerii, Pawła VI za jego liberalizm, błogosławionego Jana Pawła II za laicyzację i niszczenie Kościoła. Krytykują oczywiście ekumenizm i dialog międzyreligijny.

Co, jako ekumenista, myślisz o przyszłości dialogu Kościoła z Bractwem?
– Jan Paweł II ekskomunikował wszystkich biskupów Bractwa. Benedykt XVI w 2007 roku wyciągnął rękę na zgodę. W tamtym momencie papież chciał w taki sposób pomóc Bractwu Świętego Piusa X w odnalezieniu pełnej jedności z następcą Piotra. Niestety, do tego pojednania dotąd nie doszło i to nie z winy Watykanu. Obecny prefekt Kongregacji Nauki Wiary abp Müller stwierdził, że – jego zdaniem – nie będzie już dalszych rozmów z lefebrystami. Stolica Apostolska nie może poddawać wiary katolickiej żadnym pertraktacjom i nie może być
żadnych kompromisów. Prefekt stwierdził też, że Drugi Sobór Watykański nie stoi w sprzeczności z wcześniejszą tradycją. "Jeżeli chodzi o wiarę katolicką, to nie ma żadnych ulg w stosunku do tego, co w sposób obowiązujący postanowił sobór" – podkreślił abp Müller. Oczywiście Kościół nigdy nie odrzuca skruszonych grzeszników, tak więc istnieje możliwość przyjęcia na powrót tradycjonalistów do Kościoła katolickiego. Drzwi Kościoła zawsze są i pozostaną otwarte dla każdego.
 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..