Sugestia, że zamrażanie ludzkiego embrionu w ciekłym azocie jest korzystne zdrowotnie dla płodu to absurd – twierdzi dr Jerzy Umiastowski, były przewodniczący Komisji Etyki Lekarskiej i długoletni członek korespondent Papieskiej Akademii „Pro Vita”.
W ten sposób dr Umiastowski odniósł się do wczorajszej publikacji w „Gazecie Wyborczej”, w której autor powołując się na badania brytyjskich naukowców sugeruje, że zamrażanie embrionów jest korzystne dla matek oraz dzieci.
Zamieszczamy tekst komentarza dr. Umiastowskiego do tej publikacji.
W „Gazecie Wyborczej” z dnia 6 września br. jest artykuł Pana Sławomira Zagórskiego pt. „Zdrowsze dzieci z zamrożonych zarodków?”. W artykule tym omawiany jest problem zamrażania ludzkich embrionów w ramach procedury zapłodnienia pozaustrojowego (zapłodnienia in vitro). Autor informuje że według opinii lekarzy wykonujących zapłodnienie in vitro w Anglii, bezpośrednie wszczepianie embrionów matce w cyklu miesięcznym kiedy pobrano od niej komórki jajowe po tzw. stymulacji hormonalnej, a więc wtedy kiedy podając kobiecie dużą dawkę hormonów spowodowano dojrzewanie licznych komórek jajowych w jednym cyklu miesięcznym, jest bardzo ryzykowne dla płodu. Natomiast zamrożenie wytworzonych sztucznie w probówce embrionów i rozmrożenie ich po miesiącu dla wszczepienia do jamy macicy niesie mniejsze ryzyko dla płodu.
Autor słusznie stwierdza, że w cyklu miesięcznym, kiedy pobrano komórki jajowe po stymulacji hormonalnej śluzówka macicy jest hormonalnie zmieniona, co szkodzi płodowi. Jednak sugestia, że zamrażanie ludzkiego embrionu w ciekłym azocie jest korzystne zdrowotnie dla płodu, jest absurdem. Po prostu miesiąc po pobraniu komórek jajowych od kobiety, śluzówka jej macicy jest mniej niebezpieczna dla płodu, natomiast ryzyko zdrowotne płodu związane z zamrożeniem embrionu jest duże, choć być może mniejsze od ryzyka związanego ze wszczepieniem embrionu w zmienionej hormonalnie macicy. Zwykle znaczna ilość sztucznie wytworzonych i następnie zamrożonych embrionów nigdy nie zostanie wszczepiona do jamy macicy i zostaną one w przyszłości zniszczone.
Autor artykułu w „Gazecie Wyborczej” cytuje propozycje angielskich zwolenników zapłodnienia in vitro, aby w tej procedurze zawsze zamrażać ludzkie sztucznie wytworzone embriony w ciekłym azocie i używać je później, bo przypuszczalnie zmniejsza to ryzyko zdrowotne dla dziecka związane z procedurą in vitro. Podsumowując omawianą informację należy stwierdzić, że zwolennicy procedury in vitro przyznają się, że procedura ta niesie ze sobą duże ryzyko dla człowieka (...).
Powszechnie stosowana procedura in vitro jest niebezpieczna dla tak „wytworzonego” człowieka i dla ludzkiego gatunku. Zwykle znaczna ilość sztucznie wytworzonych i następnie zamrożonych embrionów nigdy nie zostanie wszczepiona do jamy macicy i zostaną one w przyszłości zniszczone. Biorąc pod uwagę fakt że każdy człowiek jest genetycznie niepowtarzalny i że pełen opis genetyczny niepowtarzalnego biologicznie człowieka pojawia się w ludzkim embrionie, należy stwierdzić że każdy człowiek zaczął istnieć biologicznie jako niepowtarzalny embrion.
Zakres nierozwiązywalnych problemów związanych z procedurą zapłodnienia in vitro i zamrażaniem ludzkich embrionów omawiałem wielokrotnie w publikacjach dotyczących pytań etycznych i prawnych związanych z tą procedurą. Jedno z pytań to: „Jak rozwiązać etyczny i prawny status zamrożonych ludzkich embrionów?”
Czy rozwój sztucznej inteligencji może pomóc nam stać się bardziej ludzkimi?
Abp Światosław Szewczuk zauważył, że według ekspertów wojna przeszła na nowy poziom eskalacji.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.