Choć sytuacja w Zimbabwe wciąż się pogarsza, nie możemy tracić wiary i nadziei na lepszą przyszłość. Piszą o tym biskupi tego afrykańskiego kraju, zwracając się zarówno do tych, którzy pozostali, jak i tych, którzy wyemigrowali w poszukiwaniu lepszych warunków życia.
Według ostatnich danych codziennie co najmniej tysiąc osób przekracza granicę Zimbabwe. Kraj ten, który jeszcze kilkadziesiąt lat temu nazywany był spichlerzem Afryki i bogacił się na eksporcie produktów żywnościowych, obecnie cierpi z głodu, co wywołuje masową emigrację.
Biskupi wskazują też na powszechną korupcję, ograniczanie wolności słowa i prasy, a także zastraszanie każdego, kto ośmiela się myśleć inaczej niż partia rządząca. Przypominają zarazem, że mimo ograniczeń w swobodzie działania Kościół katolicki od lat niesie pomoc najbardziej potrzebującym i upomina się o poszanowanie praw człowieka.
„Zmiana obecnej sytuacji wymaga wiele czasu i cierpliwości” – piszą biskupi Zimbabwe. Apelują jednocześnie, by nie tracić wiary w to, że nienawiść można pokonać miłością, kłamstwo prawdą, a lęk odwagą. „To jest droga Ewangelii, która poprowadzi nas ku wolności i prawdzie” – wskazują biskupi Zimbabwe.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).