Codzienny kwadrans szczerości

Henryk Przondziono/ Agencja GN

Wszyscy jesteśmy jak małe dzieci. Potrzebujemy przytulenia przez Ojca niebieskiego.

Czy kwadrans na rachunek sumienia wystarcza?

Św. Ignacy określał czas w konkretnych metodach modlitwy. Medytację poleca odprawić w czasie jednej godziny, a na rachunek sumienia w kwadrans. Ignacy odwołuje się tu do osobistego i duszpasterskiego doświadczenia. Sam robił rachunek sumienia dwa razy: w południe i wieczorem. I my, gdy zaczynamy praktykować modlitwę rachunku sumienia, zaczynamy rozumieć, że Ojciec Ignacy miał rację. Nie ma większego sensu dyskutowanie z propozycją Ojca Ignacego, gdy jej nie praktykujemy na co dzień.

Czy wszystkie punkty musimy „odprawić” w każdym rachunku sumienia?

Rachunek sumienia to nie jest sprawozdanie przed dyrektorem firmy, ale – jak mówiliśmy – rozmowa o miłości. Gdy jednego dnia, pełni radosnych przeżyć, więcej czasu poświęcimy na dziękczynienie, innego dnia, gdy ciężko nam pogodzić się z jakimś naszym grzechem, możemy bardziej skoncentrować się na prośbie o przebaczenie i postanowieniu poprawy. W każdej modlitwie – także w rachunku sumienia – trzeba kierować się potrzebą serca.

Od dziecka jestem przyzwyczajona modlić się rano i wieczorem. Odmawiam Ojcze nasz, Zdrowaś Mario i inne modlitwy. Codzienny rachunek sumienia wydaje mi się nieco skomplikowany. Jak zacząć modlić się rachunkiem sumienia?

To tylko pierwsze wrażenie. To prosta modlitwa. Gdy mały chłopiec widzi, jak jego starszy kolega jedzie na rowerze, wydaje mu się to bardzo trudne. Rower ma tylko dwa koła i nie można się podpierać. Ale gdy tata pokaże mu, podtrzyma go, z czasem okazuje się, że jazda na rowerze jest bardzo prosta. Zamiast poddawać się myślom, że to trudne, trzeba po prostu spróbować. Na początku nie będziemy może zadowoleni z naszych rachunków sumienia, ale to nie szkodzi. Gdy czegoś się uczymy, popełniamy błędy. To oczywiste. Trzeba się na to zgodzić. Ludzie, którzy ucząc się nowego języka, boją się popełniania błędów, nigdy się go nie nauczą. Strach będzie ich blokował. Nie trzeba się bać błędów w naszym uczeniu się rachunku sumienia.

Rozumiem, że dziś wieczorem mogę po prostu usiąść i odprawić owe pięć punktów?

Właśnie tak. Rozpoczynając rachunek sumienia, trzeba powiedzieć Bogu bardzo prosto: „Chcę porozmawiać z Tobą o całym moim dniu. Ty sam pokaż mi, co było łaską dzisiejszego dnia, za co powinienem Ci podziękować. Ale też ukaż mi moje słabości i grzechy. Pragnę być wobec ciebie bardzo szczery, jak małe dziecko, które czuje się bardzo kochane przez mamę”.

I wtedy Bóg jest naszym nauczycielem...

Więcej nawet. On nie tylko nas uczy modlitwy. Gdy nie umiemy się modlić, to Jego Duch, Duch Święty, modli się w nas. Św. Teresa Wielka mówiła często, że od nas zależy czas modlitwy, a od Boga jej jakość. Bo modlitwa – także modlitwa rachunku sumienia – jest darem i łaską.

A co rachunek sumienia wnosi w nasze codzienne życie? Co on nam daje tak na co dzień?

Wielki pokój serca, pojednanie z Bogiem, z sobą samym, z bliźnimi. Rachunek sumienia odprawiany regularnie sprawia, że spokojnie będziemy myśleć o naszym życiu, także wtedy gdy jest trudne. Bóg przecież nie zostawia nas nigdy samych. Rachunek sumienia uczy nas całościowego patrzenia na życie; zaprasza, byśmy dostrzegali najpierw rzeczy dobre w nas samych, w naszych bliźnich, w świecie. Nie należy nigdy rozpoczynać rachunku sumienia od liczenia grzechów, ale zawsze od liczenia łask i darów Pana Boga. To była genialna intuicja Ojca Ignacego: najpierw Bogu dziękować, a dopiero Go przepraszać.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

Reklama

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama