W rzymskiej klinice San Filippo Neri z powodu awarii technicznej ugotowały się 94 zamrożone embriony, 130 komórek jajowych i całe magazyny spermy. Trwa kontrola w całym kraju.
O sprawie od przeszło dwóch tygodni trąbią nie tylko katolickie media, jak dziennik episkopatu Włoch „Avvenire”, ale największe tytuły prasowe na Półwyspie Apenińskim: Il Messaggero, Correire della Sera, Il fatto quotidiano, a nawet agencja informacyjna ANSA. Ciekawe, że wiadomość ta nie przeciekła do polskiej prasy (z wyjątkiem Gościa Niedzielnego) nawet wąskim strumyczkiem. Widać komuś to nie po drodze…
W związku z tragedią minister zdrowia polecił kontrolę szpitali i dostawców ciekłego azotu. Bo w rzymskim szpitalu ponoć zawiniły maszyny wspomagające produkcję ludzi: temperatura azotu, w którym są przechowywani ludzie w fazie embrionalnej (minus 196 stopni) podniosła się i zamrożone dzieci się ugotowały. Urządzenia sygnalizowały awarię dwa dni przed tragedią: część pojemników z ciekłym azotem była pusta, termostaty wskazywały różnice temperatur. Szpital odcina się od odpowiedzialności za wypadek – twierdzi, że to wina tzw. kontrolerów technicznych i firmy, która zaopatruje klinikę w ciekły azot. Producenci azotu obarczają winą biologów i techników (więcej w tekście W szpitalu ugotowały się dzieci). No tak, w takim przemyśle jest kilka „kozłów ofiarnych”…
Tragedia w San Filipo Neri ujawnia, że in vitro to przemysł. Zakłady, producenci, mechanicy, dostawcy i technicy – żadne z tych określeń nie kojarzy się z intymnymi warunkami, w jakich ma prawo począć się życie ludzkie.
„Trudno uwierzyć, że podobne przypadki nie mają miejsca w innych szpitalach naszego kraju i całej Europy. Ukrywa się je, by przypadkiem nie przedostały się do opinii publicznej, co w takim razie rzuca wątpliwe światło na to co dzieje się wokół in vitro” – pisze komentator „Avvenire” (obudził się!). Właśnie, i pomyśleć jakie mogłyby być konsekwencje, gdyby o takich przypadkach regularnie pisała np. Gazeta Wyborcza (dlaczego największy dziennik w naszym kraju nie poinformował o wydarzeniu w San Filippo Neri? Czyżby dziennikarze Gazety nie byli na bieżąco z depeszami największych agencji prasowych i dzienników, które piszą o tym od początku kwietnia? A więc „wybiórczo” informują nas o wydarzeniach na świecie…). Poza tym a nuż informacja ta przeraziłaby czytelników, i co gorsza dała do myślenia, wpisując się w retorykę bijącego na alarm w kwestii in vitro Kościoła…
I na koniec: 94 ludzkie istoty, które ugotowały się w wyniku awarii były dziećmi 34 par. Rodzice złożyli do prokuratury pozew, oskarżając lekarzy o morderstwo ich dzieci. Prokurator kręci nosem: embrion to nie człowiek, żadna ustawa we Włoszech tego nie precyzuje. No i jest kłopot. Jedni się obudzili i doszło do nich, że jednak mrozili dzieci. A drudzy rozkładają ręce: przecież umawialiśmy się, że to nie dzieci – mówią.
Diabeł zasadził pułapkę na człowieka w Edenie już miliony lat temu…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.