O filmowej wiedzy, marnowaniu Bożych powołań i naprawianiu świata z o. Józefem Szańcą OFM rozmawia Roman Tomczak.
Roman Tomczak: Wyobrażam sobie, że komisja pod Ojca przewodnictwem dokonała przede wszystkim analizy sytuacji zgromadzeń na terenie diecezji legnickiej.
O. Józef Szańca: – Zaczęliśmy od przypomnienia wielkich zasług, jakie na przestrzeni wieków wniosły zgromadzenia w rozwój duchowy i materialny tych ziem. Benedyktyni, cystersi, dominikanie... – przecież wiadomo, że zawdzięczamy im bardzo wiele. Notabene franciszkanie pojawili się tutaj już w XIII wieku. Potem przyszedł czas reformacji, która przepędziła stąd część zakonów. A na początku XIX wieku zaborcy skasowali pozostałe zgromadzenia, więc straty były ogromne. Dość powiedzieć, że o odrodzeniu życia zakonnego na tym terenie możemy mówić dopiero po ostatniej wojnie.
Życie konsekrowane ma nadal tak wielkie znaczenie dla Kościoła?
– Ogromne. Mam przed sobą zbiór najważniejszych dokumentów, jakie powstały na ten temat od czasu II Soboru Watykańskiego. Proszę zobaczyć, jaka gruba książka! A po soborze zwołano jeszcze synod powszechny, specjalnie poświęcony życiu konsekrowanemu. Jedno z pierwszych zdań posynodalnego dokumentu brzmi: „Rola życia konsekrowanego w Kościele jest tak doniosła, że postanowiono zwołać synod”. I dalej: „Życie konsekrowane znajduje się w samym sercu Kościoła, jako element o decydującym znaczeniu dla jego misji, ponieważ wyraża najgłębszą istotę powołania chrześcijańskiego”.
A więc także w samym sercu Kościoła lokalnego?
– Tak by to należało rozumieć.
Skoro tak, to dlaczego tak mało jest wspólnot życia konsekrowanego?
– To prawda. Ciągle potrzeba jest większa niż stan rzeczywisty. I to zarówno w kontekście wypełniania zadań w diecezji, jak i na potrzeby misji. Dlatego nie dziwiło nas, że prawie wszystkie wnioski, które spływały do nas od synodalnych rad parafialnych, dotyczyły tego, jak budzić nowe powołania do życia konsekrowanego. Oczywiście służą temu: modlitwa, dobre świadectwa i właściwa informacja na ten temat. Jednak z sondaży przeprowadzanych na potrzeby wykonywania zadań naszego synodu wynika, że wiedza na ten temat jest niewystarczająca albo – co gorsza – filmowa, czyli przekłamana i raczej negatywna.
Dokument posynodalny, który przygotowała Wasza komisja, sprostuje i poszerzy tę wiedzę?
– Mam taką nadzieję. Zawarliśmy tam prezentację zakonów w naszej diecezji, wiele miejsca poświęciliśmy trosce o kolejne powołania. Bo to nie jest przecież tak, że Pan Bóg nie daje powołań. Daje, ale przepadają, bo później nikt się o te powołania nie troszczy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.