O filmowej wiedzy, marnowaniu Bożych powołań i naprawianiu świata z o. Józefem Szańcą OFM rozmawia Roman Tomczak.
A jak powinno się o nie troszczyć?
– Modlitwą. Zwłaszcza w czwartek, dzień ustanowienia Eucharystii. Ale także dawaniem dobrego świadectwa wierności swojemu charyzmatowi. Te elementy wzięte razem, rzeczywiście budzą powołania. Trudności ilościowe wynikają także ze słabości rodzin. Coraz mniej jest Bożego życia w domach, coraz mniej młodzieży ma się na kim wzorować. Poza tym młodzi mają chyba mniej odwagi, żeby zrobić ten ważny krok ku życiu konsekrowanemu. Ale nie można nikogo do tego przymuszać.
A można pozwolić, żeby do zgromadzenia zgłaszała się osoba, która chce w ten sposób uciec od świata?
– Absolutnie nie można do tego dopuścić. Zakonnicy i siostry zakonne żyją w realnym świecie i są jego częścią po to, aby w nim eksponować symbol wartości wyższych – Chrystusa. My nie chcemy żyć według zasad tego świata – to prawda. My chcemy świat zmieniać zgodnie ze słowem Ewangelii. Takie jest zadanie zakonów.
Przy szukaniu powołań ważna jest chyba też rola proboszcza.
– To prawda. Proboszczowie sami postulują o wizyty sióstr zakonnych w czasie rekolekcji, do szkół czy z okazji jakiejś uroczystości. To doskonała okazja, aby zaprezentować swój zakon czy specyfikę życia konsekrowanego w ogóle. Na takie propozycje każdy zakon w naszej diecezji jest otwarty.
Co o osobach w habitach sądzą diecezjanie?
– Osoby świeckie, które sporo wiedzą o życiu zakonnym i np. mogą codziennie je obserwować, wyrażają zdecydowanie pozytywne opinie. Inaczej jest tam, gdzie wiedza na ten temat jest bardzo mała albo opiera się na powierzchownych, właśnie filmowych przekazach. Wtedy te poglądy są jak najgorsze. Nawet dziś słyszałem opinię, że w naszej szkole franciszkańskiej siostry zakonne są okropne. A przecież u nas siostry w ogóle nie pracują.
Wasza komisja zajmowała się także sprawami stowarzyszeń życia apostolskiego.
– Chodzi o ludzi świeckich, którzy też są osobami życia konsekrowanego, a o których wie się na ogół bardzo mało. Osoby te nie chodzą w habitach, żyją i pracują jak większość osób świeckich, jednak czerpią swoją duchowość z charyzmatu któregoś ze zgromadzeń. Niestety, na terenie naszej diecezji jest bardzo mało takich osób. Na przykład Franciszkański Zakon Świeckich funkcjonuje zaledwie w kilkunastu parafiach naszej diecezji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).