5 lat po tym jak trapiści z klasztoru w Moncks Corner w amerykańskim stanie Południowa Karolina pod wpływem oskarżeń obrońców zwierząt zostali zmuszeni do zamknięcia fermy jajczarskiej, zakonnicy znów zarabiają na życie, hodując tym razem grzyby.
Z powodu zarzutów działaczy organizacji „Ludzie na rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt” (PETA) , utrzymujących, iż mnisi źle obchodzili się z kurami trzymając je w za małych klatkach, wspólnota przeżyła bardzo stresujące chwile. Nie mniejsza frustracja towarzyszyła zakonnikom także podczas pierwszych prób hodowli grzybów. „Po całej serii niepowodzeń na początku, niemal chcieliśmy z tego zrezygnować” – opowiada agencji AP brat John Corrigan, odpowiedzialny za hodowlę grzybów. Duchowny przyznaje, że nikt nie spodziewał się, że hodowla grzybów jest tak trudna.
Opactwo Mepkin, w którym żyje obecnie 18 zakonników, produkuje co tydzień około 180 kg boczniaka ostrygowatego oraz około 90 kilogramów grzybów shitake. Większość specjałów trafia do okolicznych restauracji lub do sieci sklepów. Suszone grzyby można kupić nawet poprzez stronę internetową mnichów. Tam także zamieszczono przepisy na przyrządzenie potrwa z grzybami.
Choć w sprawie rzekomych przewinień wobec kur nie postawiono mnichom żadnych oficjalnych zarzutów, to nacisk ze strony ekologów spowodował, że niezwykle trudno było znaleźć właściwą atmosferę do modlitwy, pracy i lektury Pisma św. Dlatego zamknęli fermę. Gdy wycofali się z drobiarstwa, zaczęli poszukiwać innych form działalności gospodarczej, pozwalającej na codzienne utrzymanie. Praca związana z rolnictwem jest bowiem konstytutywnym elementem przestrzeganej przez trapistów reguły św. Benedykta i wpływa na rozwój ich życia duchowego i kontemplacyjnego.
Ferma trapistów, która w przeszłości dostarczała miejscowym sprzedawcom około miliona jaj rocznie zamknięto na przełomie 2007 i 2008 roku.
Opactwo Mepkin założyło w 1949 roku 29 mnichów z klasztoru Gethsemani w stanie Kentucky – tego samego, z którego pochodził o. Thomas Merton (1915-68). Ten znany zakonnik, poeta i filozof, miłośnik filozofii i duchowości Wschodu, przyczynił się do wielkiej popularyzacji i odrodzenia monastycyzmu chrześcijańskiego w Stanach Zjednoczonych. Obecnie w kilkunastu klasztorach w tym kraju modli się i pracuje około pół tysiąca trapistów. Większość z nich utrzymuje się z pracy. W opactwie Mepkin – oprócz grzybów – trapiści produkują m.in. pamiątkowe kubki, świeczniki i torby.
Zakon trapistów wyodrębnił się z zakonu cystersów w XVII wieku. Wówczas w opactwie La Trappe w Normandii powrócono do surowego przestrzegania reguły św. Benedykta. Zakonnicy nie jedli nabiału, mięsa i ryb, milczeli, ograniczali sen, pracowali fizycznie. Reguła ta, w złagodzonej nieco przez Stolicę Apostolską wersji, obowiązuje do dziś. Jest to najsurowszy katolicki zakon męski. Trapiści słyną z wyrabiania piwa o charakterystycznym smaku, szczególnie popularnego w Belgii.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.