Ogromnym zainteresowaniem cieszą się w Hiszpanii prapremierowe pokazy filmu „Popiełuszko. Wolność jest w nas”.
W promocję włączyło się szereg instytucji i organizacji kościelnych. Ks. Jerzy Popiełuszko staje się „obywatelem Europy i świata” – mówi odtwórca roli tytułowej, Adam Woronowicz.
„Jestem pod ogromnym wrażeniem atmosfery towarzyszącej projekcjom i zarazem zainteresowania mediów. Praktycznie non stop udzielam wywiadów, do których dziennikarze są bardzo dobrze przygotowani. Patrząc na to, co się dzieje myślę, że ks. Jerzy może nieźle narozrabiać w Hiszpanii” – podkreśla aktor.
Do kin przychodzą ludzie starsi i młodzież. Wielu pamięta zdjęcia ks. Popiełuszki spowiadającego robotników w Hucie Warszawa. „Widok klęczącego robotnika i tłumów na Mszach w fabrykach to w hiszpańskiej rzeczywistości był szok” – wspomina Bonifacio, były wojskowy. Film przyjmowany jest oklaskami, a wielu wychodzi z kina ze łzami w oczach. „Cały czas myślałam o mamie ks. Jerzego” – mówi 23-letnia studentka Laura.
„Zależało nam na tym, by oddać atmosferę tamtych dni, to co wówczas przeżywaliśmy w Polsce – powiedział Adam Woronowicz. – I okazało się, że film jest bardzo emocjonalny, wzrusza. Wielu ludzi, z którymi rozmawiałem, przyznało się, że płakali na premierze. Okazuje się, że ta historia, która wydawać by się mogła niezwykle hermetyczna staje się bardzo otwarta. Okazuje się, że ks. Jerzy wymyka się nam Polakom i staje się obywatelem Europy i świata, a przesłanie jego życia staje się rozpoznawalne wszędzie” – dodał aktor.
Na prapremierę w Madrycie przyjechał reżyser Rafał Wieczyński, Adam Woronowicz grający ks. Popiełuszkę i producent filmu Julita Świercz. Wersja hiszpańska jest krótsza od polskiej i rozpoczyna się od strajków sierpniowych w 1980 r. Film pojawi się w kinach Hiszpanii 27 stycznia.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.