To nie jest bestia

Słyszy się, że to są dzikie bestie, że to nie są ludzie, że nie można z nimi pertraktować. Ja z kolei mówię: jeśli tak będziemy mówić, to nigdy nie będzie pokoju. Fragment książki Ludzie Boga publikujemy za zgodą wydawnictwa"Promic".

Tutaj także widzę trzy konsekwencje, jeśli chcemy w to wejść:

Pierwsza konsekwencja dotyczy męczeństwa

To, co nazywamy męczeństwem, to życie oddane za wiarę aż po przelanie krwi. Wszędzie są męczennicy. W tym kraju wszyscy, którzy zginęli gwałtowną śmiercią, są uznawani za szuhada.
Nie mówmy zbyt wiele o naszych. Jeśli o nich mówimy, to nie zapominajmy, że pierwszymi męczennikami tego konfliktu było dwunastu Chorwatów. Oni są męczennikami w chrześcijańskim rozumieniu tego słowa, zostali zamęczeni, zamordowani, poderżnięto im gardła w ich bazie, gdyż byli chrześcijanami. Potem byli zakonnicy: jedenaścioro braci i sióstr. Wszystkich gościłem, widzę ich w ich ostatnich chwilach, żyjących dokładnie tak samo jak chwilę wcześniej. Umieszczam z powrotem ich ostatnią chwilę w logice wszystkiego, co było przedtem. Ważne jest dla mnie to, że wszyscy zostali zamordowani w miejscu, w którym żyli, w trakcie tego, co zazwyczaj robili, będąc, kim zazwyczaj byli.

Często nam mówią: to niezwykłe, to wspaniałe... Zostawmy to. Pewne kazanie św. Tomasza Becketa, który w końcu został zamordowany, poucza, że chrześcijańskie męczeństwo to nie przypadek, a tym bardziej męczeństwo chrześcijanina nie może polegać na wysiłku woli człowieka, który chce zostać męczennikiem. Męczeństwo nigdy nie jest ludzkim zamysłem. Prawdziwym męczennikiem jest ten, kto stał się narzędziem Boga, kto zatracił swoją wolę w woli Boga. Męczennik już niczego nie pragnie dla siebie, nawet chwały zniesienia męczeństwa.

I w gruncie rzeczy to bardzo jasne, że nie możemy pragnąć tej śmierci, nie tylko dlatego, że się jej boimy, ale dlatego, że nie możemy pragnąć chwały, która zostałaby zdobyta za cenę zabójstwa, która z człowieka, któremu ją zawdzięczam, uczyniłaby zabójcę. Bóg nie może do tego dopuścić: przykazanie „nie zabijaj” spada na mojego brata, a ja muszę zrobić wszystko, żeby kochać go na tyle, by odwieść go od tego, co miałby ochotę popełnić.

Na tyle kocham wszystkich Algierczyków, że nie chcę, aby chociaż jeden z nich był Kainem swojego brata. Jednakże z góry powierzam miłosierdziu Ojca tego, który w swojej źle oświeconej wolności miałby stać się zabójcą. Jeśli zaś zaatakowałby mnie, chciałbym móc powiedzieć, że nie wiedział, co czyni, przyznać mu wszystkie okoliczności łagodzące.

Druga konsekwencja: modlitwa za nieprzyjaciół

W dalszym ciągu Kazania na Górze Jezus mówi: Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują.

Drugą konsekwencją jest więc wymaganie modlitwy. Czy modlimy się dostatecznie dużo, na wszystkie strony, bez granic, za tych i za tamtych? Św. Paweł mówi nam wyraźnie w Liście do Rzymian: „W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali”. Wytrwamy tylko wtedy, jeśli będziemy się modlić. A możemy modlić się, przede wszystkim wyznając to, co jest w nas złe – wyrzekając się naszej przemocy, naszych uprzedzeń, naszego odrzucenia.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

Reklama

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama