Literatura poświęcona magii i wampirom oraz naprotechnologia i metoda planowania rodziny modelem Creightona były tematami omawianymi podczas dzisiejszego sympozjum dla doradców życia rodzinnego z archidiecezji przemyskiej
W spotkaniu wzięło około 100 kapłanów, sióstr zakonnych i osób świeckich.
Pierwszą prelegentką była pisarka Małgorzata Nawrocka, autorka wielu książek dla dzieci i młodzieży. „Musimy wysoko postawić poprzeczkę sobie i swoim dzieciom, aby świat za 20 – 30 lat był lepszy” - mówiła. Znaczną część swojego wykładu poświęciła przygodom Harry’ego Pottera. Stwierdziła, że takie książki zabijają chrześcijaństwo w duszy dziecka, nim zdąży się tam ono zakorzenić. Zauważyła, że w klasycznej baśni moce nadprzyrodzone są przypisywane postaciom fantastycznym, którymi nigdy nie są ludzie.
„Literatura stworzyła odrębny gatunek stworzenia, które zajmuje się magią. Dobro najczęściej symbolizują wróżki, elfy, skrzaty, a zło – nietoperze, wiedźmy czy wilkołaki” - mówiła. Podkreśliła, że nie istnieje rozróżnienie na magię białą i czarną, bo magię jako taką potępia Biblia i jest ona grzechem. „Magia istnieje naprawdę. Okultyzm jest sposobem komunikacji ze światem demonów” – przestrzegała.
Stwierdziła, że do klasycznych baśni nawiązują John Ronald Tolkien czy Clive Staples Lewis, dlatego ich powieści „Władca Pierścieni” i „Opowieści z Narnii” mogą być czytane przez dzieci. Przestrzegała natomiast przed sagą „Zmierzch” oraz powieściami polskiego pisarza fantasy Andrzeja Sapkowskiego.
Z kolei Agnieszka Juszczyk, doradca rodzinny z Tarnowa zajmująca się wykorzystywaniem modelu Creightona w naturalnym planowaniu rodziny, powiedziała, że dzięki naprotechnologii małżonkowie nie tylko mogą leczyć niepłodność, ale również lepiej poznać siebie oraz rozpoznać inne schorzenia ginekologiczne. Zauważyła, że pomaga ono także w leczeniu mężczyzn.
„Naprotechnologia jest skierowana na diagnozowanie i skuteczne leczenie. Najczęściej tego pierwszego etapu brakuje w standardowym leczeniu, które jest bardzo często wyłącznie leczeniem objawowym” – mówiła, podkreślając, że jest to metoda potwierdzona badaniami klinicznymi, a jej skuteczność jest bardzo wysoka.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).