Studiują dokumenty Kościoła, uczą się łaciny, po wiejskich parafiach poszukują ornatów i feretronów. Wszystko po to, żeby lepiej poznać „Mszę wszechczasów”.
Pod opieką św. Józefa
W Koszalinie Msze św. w nadzwyczajnej formie rytu odprawiane są od 3,5 roku. Środowisko tradycjonalistów zaczęło organizować się dużo wcześniej. Papieski indult z 2007 r. zezwalający na odprawianie liturgii przedpoborowej każdemu kapłanowi bez zgody ordynariusza otworzył im drzwi do swobodnego udziału we „Mszy wszechczasów”. Mówią o sobie, że nie są radykalistami. – Dla najbardziej radykalnego odłamu sedewakantystów ostatnim papieżem był Pius XII. To, co po nim, jest nieważne. W środku jest Bractwo Piusa X, które niby uznaje zwierzchność papieża, ale głosi swoje poglądy. A my „indultyści” w sprawy doktrynalne się nie mieszamy, jesteśmy odłamem niewalczącym, „bezzębnym” i rozbrojonym – mówi o koszalińskim środowisku Darek Lebiedowicz. Cieszy się z otwartości bp. Edwarda Dajczaka i jego przychylności dla zwolenników tradycji, która pozwoliła im m.in. na korzystanie z diecezjalnego serwera internetowego, gdzie mają swoją podstronę www.tradycja.koszalin.opoka.org.pl.
Jak mówią, są pod szczególną opieką św. Józefa. – Zgodę na odprawianie Mszy św. otrzymaliśmy 9 kwietnia 2008 r. W starym kalendarzu to święto podwójnej pierwszej klasy św. Józefa Opiekuna Kościoła Świętego. Zostało zniesione 49 lat temu, więc niewiele osób wie, kiedy przypada, ale dla nas to był piękny znak. Pierwszy rok sprawowanie Mszy spoczywało na barkach ks. Józefa Potyrały, który dzielnie, mimo zaawansowanego wieku, dojeżdżał do nas do Koszalina. No i do sprawowania liturgii otrzymaliśmy kościół pw. św. Józefa – opowiada Darek Lebiedowicz. Do poznania piękna liturgii przedsoborowej chcieliby zachęcić jak najwięcej osób, przekonując, że nie stoją po drugiej stronie barykady. – Jestem zwolennikiem i miłośnikiem nadzwyczajnej formy rytu, ale to nie znaczy, że przekreślam piękno liturgii posoborowej, którą przecież na co dzień sprawuję. Jeden Chrystus, jedna Eucharystia, choć różne sposoby przeżywania. Przecież oprócz rytu rzymskiego z jego dwiema formami, są w Kościele obecne inne ryty, nie mniej godne, nie mniej skuteczne. Nie można jednak sprowadzać wszystkiego do jednej czy drugiej opcji. To byłoby nieporozumienie i całkowite niezrozumienie i liturgii, i Kościoła – przekonuje o. Krzysztof Szachta.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Watykan uznał cud potrzebny do kanonizacji Pier Giorgio Frassatiego.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).
To nie wojna. T korzystanie z praw zagwarantowanych w konstytucji.