(...) Słynny stał się zwłaszcza jeden z epizodów z życia Leona. Było to w r. 452, gdy w Mantui, wraz z delegacją rzymian, papież spotkał się z Attylą, wodzem Hunów i odwiódł go od kontynuowania najeźdźczej wojny, która zniszczyła już północno-wschodnie regiony Italii.
Drodzy bracia i siostry,
kontynuując naszą wędrówkę z Ojcami Kościoła, którzy są prawdziwymi gwiazdami jaśniejącymi z daleka, podczas dzisiejszego spotkania zbliżymy się do postaci papieża, którego w 1754 r. Benedykt XIV ogłosił Doktorem Kościoła: chodzi o świętego Leona Wielkiego. Jak wskazuje przydomek nadany mu wcześnie przez tradycję, był on rzeczywiście jednym z największych papieży, którzy przynieśli zaszczyt Stolicy rzymskiej, przyczyniając się wydatnie do umocnienia jej autorytetu i prestiżu. Pierwszy Biskup Rzymu, który nosił imię Leon, przyjęte następnie przez dwunastu innych papieży, jest także pierwszym papieżem, po którym pozostało do naszych czasów przepowiadanie, jakie kierował do ludu, skupiającego się wokół niego podczas uroczystości. Odruchowo myśli się o nim także w kontekście obecnych audiencji środowych, spotkań, które w ostatnich dziesięcioleciach stały się dla Biskupa Rzymu tradycyjną formą spotkania z wiernymi i licznymi przybyszami ze wszystkich stron świata.
Leon pochodził z Etrurii. Około 430 r. został diakonem Kościoła rzymskiego i z czasem osiągnął w nim znaczną pozycję. Ta wyróżniająca się rola skłoniła w 440 roku Gallę Placydię, która wówczas rządziła Cesarstwem Zachodu, do wysłania go do Galii, aby uzdrowił tam trudną sytuację. Jednakże latem owego roku zmarł papież Sykstus III – z którego imieniem związane są wspaniałe mozaiki w bazylice Matki Bożej Większej – a na jego następcę wybrano właśnie Leona, który dowiedział się o tym, gdy wypełniał swą pokojową misję w Galii. Po powrocie do Rzymu nowy papież został wyświęcony 29 września 440 r. Tak rozpoczął się jego pontyfikat, który trwał ponad dwadzieścia jeden lat i należał niewątpliwie do najważniejszych w historii Kościoła. Po śmierci 10 listopada 461 roku papież został pochowany w pobliżu grobu św. Piotra. Jego relikwie przechowywane są do dziś w jednym z ołtarzy Bazyliki Watykańskiej.
Czasy, w których żył papież Leon, były bardzo trudne: powtarzające się najazdy barbarzyńców, postępujące osłabienie władzy cesarskiej na Zachodzie oraz długi kryzys społeczny zmusiły Biskupa Rzymu – jak to było jeszcze wyraźniej półtora wieku później za pontyfikatu Grzegorza Wielkiego – do odegrania znaczącej roli także w sprawach świeckich i politycznych. Przyczyniło się to oczywiście do wzrostu znaczenia i prestiżu Stolicy rzymskiej. Słynny stał się zwłaszcza jeden z epizodów z życia Leona. Było to w r. 452, gdy w Mantui, wraz z delegacją rzymian, papież spotkał się z Attylą, wodzem Hunów i odwiódł go od kontynuowania najeźdźczej wojny, która zniszczyła już północno-wschodnie regiony Italii.
W ten sposób ocalił resztę Półwyspu. To ważne zdarzenie szybko przeszło do historii i stało się symbolem pokojowych zabiegów tego papieża. Nie tak pomyślny był już niestety skutek innej inicjatywy papieża, podjętej trzy lata później, będącej w każdym razie dowodem odwagi, który nadal nas zdumiewa: na wiosnę 455 r. Leonowi nie udało się bowiem zapobiec zdobyciu bezbronnego miasta przez Wandalów Genzeryka, którzy po sforsowaniu bram Rzymu przez dwa tygodnie je plądrowali. Jednakże gest papieża – który bezbronny i w otoczeniu swego duchowieństwa wyszedł naprzeciw najeźdźcy i zaklinał go, by się zatrzymał – osiągnął przynajmniej to, że Rzym nie został spalony, a straszliwa grabież oszczędziła bazyliki św. Piotra, św. Pawła i św. Jana, w których schroniła się przerażona ludność.
Znamy doskonale działalność papieża Leona dzięki jego przepięknym kazaniom – zachowało się ich prawie sto we wspaniałej i jasnej łacinie – i dzięki jego listom, około stu pięćdziesięciu. W tekstach tych papież jawi się w całej swojej wielkości, skupiony na służbie prawdzie w miłości, przez systematyczną posługę słowa, która ukazuje go zarazem jako teologa i duszpasterza. Leon Wielki, nieustannie zatroskany o swoich wiernych i o lud Rzymu, ale również o jedność różnych Kościołów i ich potrzeby, był niestrudzonym orędownikiem i rzecznikiem prymatu Rzymu, wysuwając swoją kandydaturę na autentycznego spadkobiercę apostoła Piotra: zdawali sobie z tego doskonale sprawę liczni biskupi, w dużej części ze Wschodu, zgromadzeni na Soborze w Chalcedonie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czy rozwój sztucznej inteligencji może pomóc nam stać się bardziej ludzkimi?
Abp Światosław Szewczuk zauważył, że według ekspertów wojna przeszła na nowy poziom eskalacji.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.