Dziś młodzi potrzebują nie ziomków, ale pasterzy, konkretnych ludzi, którzy pokażą, że można żyć Ewangelią.
Iluż podobnych do bł. Anieli. Żyją w cieniu wielkich miast, karier, spraw. Cały ich świat: dwie ulice, brudne podwórko, droga do sklepu, do kościoła.