Mówią o nich, że porwali się z motyką na słońce, bo nie każdy potrafi wyruszyć ze słowem Bożym na Sunrise.
Są jak dwie krople wody. A na figurach wykonanych przez nich z ceramicznego gipsu święci wyglądają „jak żywi”.
Nie mają nazwy, są z różnych miejsc, ale mają wspólny cel: przybliżyć Boga ludziom. I robią to dobrze. Wielu dziękuje im za powiew Bożej obecności.
Adorują Najświętszy Sakrament i poznają tajniki makijażu, rozprawiają o teologii i kulinariach, finansach, zasadach savoir-vivre’u i Edycie Stein. Wirują na parkiecie i głoszą Ewangelię.
"Musimy postawić sobie pytanie, czy mamy co tym młodym ludziom zaproponować w Kościele na drugi dzień i na drugi rok po bierzmowaniu”
Muzyka i śpiew liturgiczny mają moc. Mogą otworzyć niebo lub… odstraszyć od Kościoła. Instrukcja episkopatu dotycząca muzyki kościelnej nie pozostawia wątpliwości: mamy do odrobienia poważne zadanie domowe.
Jezus przyjdzie na Rynek Główny w Krakowie 27 marca. Spotkać się z Nim może każdy.
Czy mogę teraz malować paznokcie? – zapytała któregoś dnia ojca duchownego Maria Moskaluk. – A czemu byś miała nie malować? – odpowiedział.
Pomimo że są jednym z najmniejszych zgromadzeń zakonnych, które ma tylko jeden dom w Polsce, trudno znaleźć diecezję, gdzie by o nich nie słyszano i gdzie nie byłyby rozpoznawalne.
Krzyże i różance z Ziemi Świętej oraz kolorowe kiermasze, to tylko niewielka cześć misyjnej aktywności. Jak wygląda to w praktyce?
Krótki, trwający niespełna sześć lat, pontyfikat tego papieża zapoczątkował nową epokę w Kościele.