Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie kosciol.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Co więc zrobić by dokonało się w nas "cudowne przejście przez Morze Czerwone"? Tłumaczy ojciec Leon.
Ostatecznie w naszym życiu chodzi o Życie, o osiągnięcie życia wiecznego w komunii z Bogiem. Wyraz „Życie” na końcu naszego hasła piszę wielką literą, ponieważ odnosi się do życia ostatecznego, a nie sprowadza się do życia podobnego do obecnego, nawet jeżeli by je rozszerzyć o nieśmiertelność. Ostatecznie chodzi o pełnię życia w Bożym wymiarze.
A potem? Świąteczny tryb kulinarno-telewizyjny?
Czyli adwentowo-literackich podróży ciąg dalszy.
O medaliku św. Benedykta, gorliwych tropicielach masonów i nie tylko…
Zaufać Bogu można na dwa sposoby. Pierwszy i najczęstszy sprowadza się do przekonania, że Bóg spełni nasze prośby, stanie po naszej stronie, zatwierdzi nasz punkt widzenia. Choćby tysiąc padło u mojego boku, ale ja się ostoję: tu na ziemi.
A może to za wcześnie? Może popełniamy jakiś duchowy falstart?
Poetycki raptularz. Brzmi nieźle. Czyta się jeszcze lepiej.
Życie zakonne u wszystkich mistyczek opiera się na ukryciu i pokornym przyjmowaniu woli Bożej.
Albo mała encyklopedia izraelska.
Patron kongresów eucharystycznych przyszedł na świat 16 maja 1540 r. w miejscowości Torre Hermoza w Hiszpanii.