2 maja w stolicy Zimbabwe, Harare, odbyły się święcenia diakonisy Angelic Molen.
Dwie (lub więcej diecezji) posiadają wspólnego biskupa przy zachowaniu odrębnych instytucji.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
Cóż podobno prawo własności jest święte
Mam wrażenie, że gdyby inwestorami nie były siostry i WSSD, to ze zgodą nie byłoby problemu.
Brawo dla "matematyków"!
A poza tym to każdy kto jest właścicielem działki powinien mieć prawo budować to co chce aby "to coś" nie było "gargamelem" i miało spójny wygląd z najbliższym otoczeniem! Choć, swoja drogą gdybym coś kiedyś otrzymał za darmo (niezależnie czy ja czy mój pra-pra-dziadek) mógłbym pójść na wiele ustępstw.
Ciekawi mnie również w jakiej wysokości będzie odpłatność tych przedszkoli bo, chcę być niegrzeczny, ale aby się nie okazało, że najbiedniejszych nie będzie stać aby posłać tam dziecko...
Mówiąc dosadnie Pani Karina Koziej lansuje się jak może by dostać się na państwową lub samorządową posadę. Najlepiej z czteroletnią gwarancją uposażenia. Póki co nie udało się, choć od synalka Pawła Śpiewaka w komitecie wyborczym Miasto Jest Nasze, dostała jedynkę na ich liście wyborczej...
Bez kompetencji nie jest to na szczęście takie łatwe.
Niedoszła radna nie potrafiła nawet zarzucić jakichś sensownych tematów w swojej kampanii. Na stronie przedstawiała fotografie krawężników wokół swojego mieszkania w nowowybudowanym apartamentowcu przy Rydygiera. Drugą, dosłownie drugą jej aktywnością kampanijną było zaproszenie żoliborzan na śpiewanie pieśni patriotycznych, których - jak pisała - zdążył ją nauczyć jeszcze - dziadek legionista :) Naprawdę takie teksty pojawiały się na KarinaKoziej.pl, gdy strona jeszcze prezentowała kandydatkę, a nie "malarkę"
2. Często też Pani Koziej zdarza się zmienić zdanie. Ostatnio oburza się nie tylko o zabudowę skarpy wiślanej, ale również na murowany płot wokół budynku powstałego na miejscu dawnego biurowca CIECHu - Krasińskiego/Elbląska/Powązkowska
Przeszkadza jej grodzone osiedle, ale sama mieszka na podobnym.
Nie ma wprawdzie płotu, ale dostępu do apartamentowca strzeże wideodomofon i ochrona...
Pamiętam również jakąś dyskusje, gdzie broniła grodzonych osiedli.
To było prawie 10 lat temu, zapis zachował się na forum tutaj:
http://forum.gkw24.pl/viewtopic.php?f=19&t=1143&start=100
Proszę użyć Ctrl + F i wypisać "Koziej" a traficie Państwo do akapitów z wypowiedziami Pani Kariny.
Zacytuje tylko kawałek: " Karina Koziej (studentka socjologii UW - <to też ciekawe, Koziej jest absolwentką niepublicznego Collegium Civitas, nigdy nie studiowała socjologii na Uniwersytecie. Wstydzi się swojej macierzystej uczelni? - przyp. autorka posta>) Pani Koziej mówi: "Mam dwa zaprzyjaźnione małżeństwa, które po przyjściu dzieci na świat przeprowadziły się do osiedli zamkniętych. Nie chciały, aby ich dzieci bawiły się z innymi na podwórku, aby uczyły się tych zachowań, tego języka. Po prostu miłość społeczna się w tym momencie skończyła. I tu bym upatrywała problemu. Inne miasta rozwijały się naturalnie, nie jak Warszawa. Miasto było zawsze podzielone na dzielnice. Dzielnica gorsza, lepsza, jakoś społecznie określone. Natomiast w Warszawie, to zostało zaburzone, zostali wymieszani wszyscy ludzie. Oni nie czują się pewnie, nie mają swojego terenu. Powiedzmy, że tutaj od 50-ciu lat mieszka moja rodzina, dziadkowie, tutaj była moja szkoła. Ciągle napływa dużo nowych ludzi do Warszawy i oni muszą się po prostu odgrodzić. Więc nie potępiajmy ich tutaj"
Co prawda tylko krowa nie zmienia poglądów, ale zaperzanie się do tego stopnia by wypowiadać się dla warszawskich mediów, raz po jednej raz pod drugiej stronie barykady, to zwyczajna hipokryzja.
Uważajcie Państwo na kogo głosujecie podczas wyborów, nawet samorządowych, bo wybierani są często ludzie pokroju Pani Koziej - nie mających nic do powiedzenia wkrętów, łasych na łatwe pieniądze.