Jakoś z tak jawnych zerwaniem z nauką Kościo ła nie było tak zdecydowanych kroków w stosunku do Legionu Chrystusa jak ostatnio w przypadku Franciszkanów Niepokalanej. Zaiste zadziwiające? Czyżby przywiązanie do tradycji było najpoważniejszym grzechem w Kościele?
Czy może drzewo złe wydać dobre owoce? Jeżeli ZAŁOŻYCIEL prowadził z premedytacją podwójne życie, a przed śmiercią podobno stwierdził, że nie wierzył w Boga, to czy jego "dzieło" ma rację bytu?
Nie będę wymieniał, jak wiele grup zakonnych i osób duchownych było w Polsce miażdżąco dyscyplinowanych za ZBYTNIĄ gorliwość religijną... A tutaj? Mamy do czynienia z gorszycielem i lubieżnikiem i jego "dzieło" pozostaje?
Ale jaki oni mają "charyzmat"?,charyzmat danej wspólnoty wnosili założyciele.Gdyby zlikwidowano Legion , to inne wspólnoty też by musiano, np. wspólnota błogosławieństw.
A tutaj?
Mamy do czynienia z gorszycielem i lubieżnikiem i jego "dzieło" pozostaje?
Nie rozumiem takich dwóch miar!