A kiedy mniejszość próbuje narzucić większości swoją ideologię to nie jest przemoc i gwałt na ludzkich sumieniach? Przyklady: pomysły władz Warszawy, seksedukatorzy w szkołach , promocja gender - te działania są długofalowe i przyniosą najwięcej szkód naszemu społeczeństwu. Oczywiście każdy ma szansę na nawrócenie ale czy ci z tęczowymi flagami potrzebują obrońcy w postaci Prymasa ?
Relatywizujesz stosując stary argument: "a u was biją Murzynów". A przecież wczoraj pluto, wyzywano, bito w Białymstoku ludzi. Niestety słowa miejscowego biskupa były inspiracją. Kto uczył, że wasza mowa powinna być tak tak, nie nie?
Agresji czyjej? Policji? Czy tych maszerujących,którzy obrzucali ludzi jajkami i jakaś cieczą? Oczywiście przy bierności policji. Uwierzyłbym, że chodzi o biednych, pokrzywdzonych homoseksualistów; biedne, pokrzywdzone lesbijski gdybym nie widziała relacji i nie zobaczyła tego czegoś - nie wiem co to miało przedstawiać, ale z wymalowana gębą, z jakimś śmiesznym przebraniem szedł na przedzie pajac. Jego obecność wskazuje wyraźnie,że chodzi o coś więcej, że chodzi o deklaracje LGBT i wszystko co z tym związane. Ludzie - patrioci, katolicy oraz kibole dobrze to wyczuli i poszli protestować właśnie przeciwko temu. Poszli bronić i blokować, żeby pochód nie szedł ich ulicami.
Oswiadczenie wydanej jak na standardy kosxcielne dość szybko (nastepnego dnia). Tylko czy ranga nie powinna byc znacznie wyzsza tj. podpisanie się kilku biskupów po takim oswiadczeniem. w końcu o "obrone wartości" apelował wczesniej miejscowy biskup.
Niestety prowokacja się udała. PO ze swoim prezydentem Białegostoku zastawili sprytną pułapkę, m.in. dopuszczając (a może i po cichu inspirując) do kibicowskiego zgromadzenia. Środowiska katolickie w Białymstoku również się cieszyły na kontrmanifestację. Jedynym skutecznym sposobem byłoby kompletne zignorowanie marszu. Ciekawe czy TVN pokazałby 300 osobowy marsz w kordonie 700 policjantów idący wyludnionymi ulicami. Można było w tym czasie zorganizowań w kościołach modlitwy.
„Osoby te nie są w pierwszym rzędzie gejami, lesbijkami, biseksualistami czy transseksualistami – one są przede wszystkim naszymi braćmi i siostrami, za których Chrystus oddał swoje życie i które chce On doprowadzić do zbawienia” - ale zawsze na drodze ich NAWRÓCENIA SIĘ i rezygnacji ze swojej agresywności i gorszenia.
Niedobrze mi się robi, gdy widze tą gorliwość rzecznika w obronie gorszycieli. Ponadto mam trzy pytania:
1. Dlaczego rzecznik zakłada, że atakujacymi byli katolicy? Skoro apeluje o wierność Zbawicielowi, to jasne, że nie zwraca sie do ateistów, tylko do katolików.
2. Dlaczego rzecznik nazywa demonstrantów naszymi braćmi i siostrami? Czy istnieje jakieś duchowe "pokrewieństwo" między osobami promującymi sodomię a chrześcijanami?
3. Dlaczego atak (w sumie nie wiadomo czyj) na demonstarcję gorszycieli jest potępiony w trybie natychmiastowym a ataki współbraci księży na dzieciecą niewinność (czyny pedofilskie) są ukrywane latami?
Katecheza o LGBT Nie może być tak, że w sobotę biskupi potępiają z jasnogórskiej ambony ideologię gender oraz wzywają do walki z całą antyludzką ideologią LGBT, a po tygodniu potępiają ludzi wcześniej mobilizowanych do walki z antywartościami mówiąc, iż: „Przemoc i pogarda w żadnym przypadku nie mogą być usprawiedliwiane i akceptowane. Trzeba wyrazić jednoznaczną dezaprobatę wobec aktów agresji, takich jak te, które miały miejsce w Białymstoku. Niestety, ale z przykrością należy stwierdzić, że to jakieś niekatolickie banialuki są; jakaś forma poprawności politycznej wypierająca się zdrowego rozsądku i własnych poglądów. Przede wszystkim Konferencja Episkopatu Polski „nie zauważyła”, że aktem agresji jest bluźniercze oraz dekonstruujące i redukujące człowieka do poziomu prostego, nieekologicznego organizmu biologicznego, manifestacyjne przedstawianie osoby ludzkiej w ramach wolności zgromadzeń i wolności słowa. Być może marsze takie i wypowiedzi są legalne z punktu widzenia obowiązującego prawa, lecz z pewnością nie są pokojowe, gdyż burzą spokój społeczny oraz spokój moralny i intelektualny. Ideologia LGBT sama definiuje się jako rewolucyjna, czyli burząca dotychczasowy porządek. Z definicji zatem jest formą agresji. Kwestią zatem, jaką powinni zająć się biskupi, jest kwestia, czy użycie siły w obronie przed agresją środowisk LGBT jest słuszne i uzasadnione, czy też nie. Czy istnieje walka sprawiedliwa, czy też podjęcie jakiejkolwiek i kiedykolwiek walki jest godną potępienia agresją. Czy katolik powinien bronić prawdy? bronić przestrzeni publicznej przed kłamstwem i demoralizacją? przestrzeni w której uczestniczą też rodziny i dzieci? Kolejna sprawa to szacunek dla każdego człowieka Ludzi uczciwych i sprawiedliwych szanujemy, a niegodziwcami, łajdakami, zboczeńcami, bandytami itd. gardzimy. To przecież oczywiste. Szanować bandytę może tylko inny bandyta. Człowiek uczciwy gardzi bandytyzmem, jako zachowaniem niegodnym osoby ludzkiej stworzonej na Boże podobieństwo. I o to chodzi. Gardząc złoczyńcami, nie gardzimy ludźmi, tylko ludzkimi uczynkami, ale złe uczynki pozbawiają swego sprawcę prawa do szacunku. Bandyta staje się godnym jedynie pogardy. Kościół pierwszy mówił o wielkiej wojnie duchowej, która czeka świat. I oto teraz, gdy czas tej apokaliptycznej wojny nadszedł, polscy biskupi chowają głowę w piasek. Nie rozpoznają znaków czasu; nie rozpoznają, że czas wojen militarnych zakończył się, że teraz zło prowadzi wojnę hybrydową, w mediach, poprzez wykorzystywanie wolności obywatelskich, poprzez agenturę wpływu. Dla nich ci zboczeni potępieńcy, to ludzie godni szacunku. Pytanie tylko za co mamy ich szanować? bo nie wiem…
A niby dlaczego tak uważasz? I przede wszsytkim dlaczego tak kategorycznie wskazujesz - czyzbyc to Ty miał prawo oceniać sumienie innych? A ja nigdy nie chodziłem na tego typu marsze, ale na najblizszy w swojej okolicy pójdę, bo w ten sposób własnie zaprotestuję przeciwko dykryminacji i przemocy także przez ludz, którzy powołuja sie przy tym na chrzescijańskie wartosci. I wcale nie bede uważał, że pójscie na taki marsz to grzech.
1. Dlaczego rzecznik zakłada, że atakujacymi byli katolicy? Skoro apeluje o wierność Zbawicielowi, to jasne, że nie zwraca sie do ateistów, tylko do katolików.
2. Dlaczego rzecznik nazywa demonstrantów naszymi braćmi i siostrami? Czy istnieje jakieś duchowe "pokrewieństwo" między osobami promującymi sodomię a chrześcijanami?
3. Dlaczego atak (w sumie nie wiadomo czyj) na demonstarcję gorszycieli jest potępiony w trybie natychmiastowym a ataki współbraci księży na dzieciecą niewinność (czyny pedofilskie) są ukrywane latami?
Nie może być tak, że w sobotę biskupi potępiają z jasnogórskiej ambony ideologię gender oraz wzywają do walki z całą antyludzką ideologią LGBT, a po tygodniu potępiają ludzi wcześniej mobilizowanych do walki z antywartościami mówiąc, iż: „Przemoc i pogarda w żadnym przypadku nie mogą być usprawiedliwiane i akceptowane. Trzeba wyrazić jednoznaczną dezaprobatę wobec aktów agresji, takich jak te, które miały miejsce w Białymstoku. Niestety, ale z przykrością należy stwierdzić, że to jakieś niekatolickie banialuki są; jakaś forma poprawności politycznej wypierająca się zdrowego rozsądku i własnych poglądów.
Przede wszystkim Konferencja Episkopatu Polski „nie zauważyła”, że aktem agresji jest bluźniercze oraz dekonstruujące i redukujące człowieka do poziomu prostego, nieekologicznego organizmu biologicznego, manifestacyjne przedstawianie osoby ludzkiej w ramach wolności zgromadzeń i wolności słowa.
Być może marsze takie i wypowiedzi są legalne z punktu widzenia obowiązującego prawa, lecz z pewnością nie są pokojowe, gdyż burzą spokój społeczny oraz spokój moralny i intelektualny. Ideologia LGBT sama definiuje się jako rewolucyjna, czyli burząca dotychczasowy porządek. Z definicji zatem jest formą agresji.
Kwestią zatem, jaką powinni zająć się biskupi, jest kwestia, czy użycie siły w obronie przed agresją środowisk LGBT jest słuszne i uzasadnione, czy też nie. Czy istnieje walka sprawiedliwa, czy też podjęcie jakiejkolwiek i kiedykolwiek walki jest godną potępienia agresją.
Czy katolik powinien bronić prawdy? bronić przestrzeni publicznej przed kłamstwem i demoralizacją? przestrzeni w której uczestniczą też rodziny i dzieci?
Kolejna sprawa to szacunek dla każdego człowieka
Ludzi uczciwych i sprawiedliwych szanujemy, a niegodziwcami, łajdakami, zboczeńcami, bandytami itd. gardzimy. To przecież oczywiste. Szanować bandytę może tylko inny bandyta. Człowiek uczciwy gardzi bandytyzmem, jako zachowaniem niegodnym osoby ludzkiej stworzonej na Boże podobieństwo.
I o to chodzi. Gardząc złoczyńcami, nie gardzimy ludźmi, tylko ludzkimi uczynkami, ale złe uczynki pozbawiają swego sprawcę prawa do szacunku. Bandyta staje się godnym jedynie pogardy.
Kościół pierwszy mówił o wielkiej wojnie duchowej, która czeka świat. I oto teraz, gdy czas tej apokaliptycznej wojny nadszedł, polscy biskupi chowają głowę w piasek. Nie rozpoznają znaków czasu; nie rozpoznają, że czas wojen militarnych zakończył się, że teraz zło prowadzi wojnę hybrydową, w mediach, poprzez wykorzystywanie wolności obywatelskich, poprzez agenturę wpływu. Dla nich ci zboczeni potępieńcy, to ludzie godni szacunku.
Pytanie tylko za co mamy ich szanować? bo nie wiem…