Dziękuję autorowi, że pisząc o powołaniu wymienił powołanie do samotności...Kościół jakoś wciąż zapomina...może nie chce przyjąć ,ze człowiek może na takiej drodze realizować miłość Boga i bliźniego, że może być szczęśliwy. Mówiąc o samotnych nazywa się ich niepoprawnymi romantykami, niedojrzałymi, egoistami itp.. Pozdrawiam!
Ciesze sie ze samotni sa spostrzegani nie tylko jako nieudolni, albo nie wiedzacy czego chca ale rowniez jako swiadomi ze Bog potrzebuje ich tak samo jak tych co wstapili juz w zwiazki albo slubowali w inny sposob. Ja tez czuje sie potrzebna.
Dziękuję autorowi, że pisząc o powołaniu wymienił powołanie do samotności...Kościół jakoś wciąż zapomina...może nie chce przyjąć ,ze człowiek może na takiej drodze realizować miłość Boga i bliźniego, że może być szczęśliwy. Mówiąc o samotnych nazywa się ich niepoprawnymi romantykami, niedojrzałymi, egoistami itp..
Pozdrawiam!
Ja tez czuje sie potrzebna.